Australia – marzenie większości obieżyświatów. Położona daleko, prawie najdalej, jak tylko się da. Krążą o niej niesamowite legendy. Do tego jest tak całkowicie inna, niż to, co znamy z własnego podwórka – głównie, jeśli chodzi o przyrodę. Jeszcze niedawno była praktycznie nieosiągalna dla przeciętnego zjadacza chleba w Polsce – ceny na miejscu i biletów lotniczych szybko potrafiły zabić marzenia o postawieniu stopy na największej wyspie świata. Jak jest teraz? Najpierw odpowiedzmy sobie, dla jakich 5 powodów warto odwiedzić Australię, a następnie jak to zrobić!

1. Niesamowita australijska przyroda

Choć nigdy nie byłem strasznie zagięty na Australię, nigdy też nie kombinowałem, jakby tu tylko ją odwiedzić, to przyroda tego kraju od zawsze mnie interesowała. Tam wszystko jest inne. Choć zasmakowałem tylko kawałka zachodniej części kraju, miałem okazję oglądać kangury, obserwować śpiące koale, budzące się ze snu zimowego kiludziesięciocentymetrowe jaszczurki a nawet obserwować płynącego dzikiego węża tygrysiego. A co dopełnia fascynującą faunę? Potężne przestrzenie, przeciekawy busz oraz piękne wybrzeże kraju.

2. Podwodne życie Australii

Kolejna rzecz, z której słynie Australia, to Wielka Rafa Koralowa. Rozciąga się ona na ponad 2300 kilometrów na północno-wschodnim wybrzeżu, ale życie wodne w Australii to nie tylko ten największy na świecie kawał rafy. Od północy i wschodu wyspę otacza Ocean Indyjski. Tutaj rafa dostępna jest już od praktycznie samego brzegu, można dopłynąć do niej z rurką z plaży, a po dotarciu do okolic Coral Bay zasmakować nurkowania z największymi rybami na świecie – rekinami wielorybimi.

Z resztą, tak wyglądają plaże na położonej na południu kraju, nieopodal Perth, Rottnest Island:

Plaża na Rottnest Island we wrześniu

3. Świetny klimat na miejscu

Australia nie zawsze jest gorąca – co to, to nie. Kiedyś nie przyszło by mi to pewnie do głowy, ale wystarczy sprawdzić średnią temperaturę w Melbourne, gdy u nas panuje lato – średnio 13 stopni w dzień i tylko 5 w nocy na przełomie czerwca i lipca! Jeśli więc nie lubisz gorąca, wcale nie musisz unikać Australii, tylko polecieć w odpowiednim czasie. I w odpowiednie miejsce, bo kraj jest naprawdę potężny – północna część to typowe suche tropiki, a w kilku miejscach znajdą się również prawdziwe lasy tropikalne.

Ciężko więc nie trafić dobrego klimatu w Australii, jeśli dobrze zaplanujesz czas wyjazdu. Chyba, że najbardziej leżą Ci mrozy i szaleństwo w śniegu – wtedy raczej nie jest to kierunek dla Ciebie 😉

Plaża w Perth. We wrześniu, który rozpoczyna wiosnę w Australii, w ciągu dnia spokojnie można było się opalać 🙂

4. Outback

Jeśli chodzi o australijskie metropolie, to zwiedzałem tylko jedną. Dodatkowo najbardziej odosobnioną na świecie – Perth. Jest to miasto, któremu bliżej do stolicy Indonezji, Dżakarty, niż do Sydney czy Canberry – spójrz tylko na mapę, o jakich odległościach tu mowa! I właśnie w tych odległościach kryje się cała zabawa. Australia zaludniona jest głównie na wybrzeżu, w większych skupiskach – największych metropoliach kraju. Ale reszta lądu to nie tylko pustynia, choć głównie – to również busz i masa australijskich farmerów. Tu ujrzysz masę zwierząt, tu dopadną Cię okropne muchy, z którymi po kilku minutach zaczniesz mieć dość Australii. Tutaj też zobaczysz życie zupełnie inne, niż to miejskie. Choć oddaliłem się tylko niecałe 200 km od Perth i ledwo zasmakowałem australijskiego interioru, mam ochotę na więcej.

5. Quokki!

O zwierzakach już było, ale te stworki zasługują na to, by mieć swój odrębny punkt na tej liście. Quokki, małe torbacze, uznawane są za najszczęśliwsze zwierzaki na Ziemi – wszystko przez to, jak wesoło wypadają na zdjęciach.

Selfie z Quokką to obowiązkowy punkt wizyty na zachodnim wybrzeżu Australii 🙂

Te zwierzaki występują tylko w Australii, w kilku miejscach w jej południowo-zachodniej części. Jakiś czas temu zyskały niesamowitą popularność dzięki swojej fotogeniczności, i do ich głównego domu, wyspy Rottnest Island, codziennie udają się całe pielgrzymki zaciekawionych turystów. Warto – pisałem już trochę na ten temat:

 

Jak zorganizować wyjazd do Australii?

Wspominałem o tym na początku – jeszcze całkiem niedawno Australia była dla mnie krainą nie do odwiedzenia. Może kiedyś, w dalekich planach, marzeniach… a gdy przyszło co do czego, okazało się, że nie taki diabeł straszny i trochę się pozmieniało. Nie trzeba wydać siedmiu tysięcy złotych na bilety, a część pobytu na miejscu można spędzić w formie wolontariatu, poznając jednocześnie z bliska lokalną kulturę. Jak zorganizowałem swój wyjazd do Australii? W poniższych punktach postaram Ci się przybliżyć jak najlepiej udać się na Antypody, nie wydając fortuny, ale jednocześnie coś z tego wyjazdu wynieść.

Jak dolecieć do Australii?

I tu leży główna trudność w wycieczce do Australii. Bilety kupowane z marszu potrafią kosztować krocie, a raczej ciężko będzie znaleźć coś tańszego niż cztery-pięć tysięcy w dwie strony. Pozostaje liczyć nam, jak zwykle, na promocje, oraz… tańszych przewoźników.

Jeszcze w 2017 roku zdarzały się promocje nawet linii Qatar, która oferowała bilety (również z Polski) na wschodnie wybrzeże Australii w cenie poniżej 500€. Od niedawna za to bardzo korzystnie na największą wyspę świata dostać się możemy z pobliskiego nam Berlina czy trochę odleglejszych Aten. Operujące w tych dwóch miastach linie lotnicze Scoot nierzadko oferują bilety do Perth w bardzo podobnej cenie, jak do Singapuru (a tam się przesiadamy i przed nami jeszcze ponad 5 godzin lotu). Trochę drożej dolecieć można na wschód – do Sydney czy Melbourne.

Ale to nie koniec pomysłów!

Skoro już lecieć tak daleko, to czemu nie przedłużyć wyjazdu? To był mój pomysł na Australię, w której postanowiłem spędzić około czterech tygodni, a wracając pobyczyć się jeszcze w Tajlandii. Podobny scenariusz rozważałem pół roku wcześniej, gdy miałem już kupione bilety na Bali. Z Azji Południowo-Wschodniej możesz dostać się do Australii w naprawdę atrakcyjnej cenie korzystając z usług Scoota, linii Virgin czy JetStar.

Kilkugodzinna przesiadka w Singapurze pozwoliła mi drugi raz nacieszyć się tym miastem i w spokoju wypić kawę w centrum o wschodzie słońca 😉

Mój bilet Scootem z Aten do Perth kosztował 250€, do tego ok. 40 zł przelot Ryanairem do stolicy Grecji. Wracałem z Perth do Singapuru znów Scootem, a później z Tajlandii – liniami Norwegian przez Oslo do Europy. W sumie wyszło poniżej 2000 złotych, więc jak najbardziej się da. Żeby dolecieć w podobnej cenie do Australii potrzeba jedynie trochę cierpliwości, no i tego, co nieodzowne – elastyczności, która pozwoli Ci dopasować termin wyjazdu do pasującej Ci ceny biletów.

Kiedy lecieć do Australii?

Tu wszystko zależy od Ciebie i Twoich oczekiwań. Pory roku na półkuli południowej są odwrotne, niż u nas. Musisz mieć tylko na uwadze, że Australii dużo bliżej do równika, niż Europie. Ja swój wypad zaplanowałem na drugą połowę września. Leciałem do Perth, gdzie właśnie od kilku tygodni trwała już wiosna, i temperatury w dzień oscylowały w okolicach 20-23 stopni. Czasem życie utrudniał wiatr, który potrafił dać do wiwatu, ale podczas zwiedzania np. Parku Narodowego Yanchep pogoda była wręcz idealna. Ani za ciepło, ani za zimno.

Wczesną wiosną zachodnia Australia jest bardzo przyjemna – ani za gorąco, ani za zimno!

Ciężko jest stwierdzić, kiedy najlepiej jechać do Australii, bo kraj jest zbyt duży i jego poszczególne miejsca znacznie różnią się klimatem. Raczej pewnie nie zechcesz zwiedzać południowych metropolii jak Sydney, Perth czy Melbourne zimą (naszym latem) – nie ma sensu latanie do Australii po 15 stopni i deszcz 🙂

A jeśli zaplanujesz już mniej więcej trasę, albo chcesz sprawdzić warunki w danej część Australii w danym okresie – poratuj się Wikipedią. Znajdziesz tam eleganckie mapy klimatyczne, a także tabele klimatyczne dla największych miast na cały rok. A także temperatury oceanu. Bardzo pomocny artykuł.

Szczepienia i wiza do Australii

Do Australii nie wymaga się żadnych specjalnych szczepień, poza tymi, które robimy w Polsce. Błonica, tężec, polio. Warto mieć również ochronę przed wścieklizną oraz WZW B, ale nie ma wymaganych szczepień przy wjeździe do kraju.

Co ciekawe, na miejscu nie występuje zagrożenie ani malarią, ani żółtą febrą czy dengą. Przypadki tej ostatniej zdarzają się, ale tylko, gdy ktoś przywlecze wirusa ze sobą. Mimo to, planując wyjazd do Australii, koniecznie trzeba zaopatrzyć się w środki przeciwko owadom, które potrafią być bardzo natrętne.

Wiza do Australii

Porozmawiamy sobie tylko o wizie turystycznej – i z tą najprostszą, z pobytem do trzech miesięcy, jest najłatwiej. Aplikujemy o nią w tym miejscu:

Wcześniej na stronie urzędu należy założyć sobie konto, wypełniając prosty formularz. Wiza jest całkowicie darmowa i cały proces jej przyznawania zwykle zamyka się w 15 minutach. Wszystko odbywa się online, nie musisz nic drukować – po otrzymaniu wizy zostanie ona po prostu elektronicznie przypisana do Twojego numeru paszportu. Od momentu otrzymania wizy mamy 12 miesięcy na wjazd do kraju, i możemy przebywać w nim jednorazowo do trzech miesięcy. Potem można wyjechać, i wjechać znowu – przed upływem ważności dokumentu.

Słyszałem o kilku przypadkach, gdy proces otrzymania wizy e-visitor nie był tak prosty, a urząd wymagał dodatkowych weryfikacji. Jeśli tak Ci się trafi (możliwe, że kontrole są wyrywkowe), nie przejmuj się – trochę papierkologii też jest do przejścia. Nie słyszałem, ażeby ktoś ostatecznie wizy nie otrzymał.

Jeśli interesują Cię inne wizy do Australii, na dłuższy pobyt lub chcesz tam pracować, więcej informacji znajdziesz na stronie Serwisu Konsularnego.

Pieniądze w Australii

Walutą w Australii jest ichniejszy dolar, zwany po prostu dolarem australijskim, AUD. Jest trochę tańszy od swojego amerykańskiego pierwowzoru, na styczeń 2019 1 AUD to w przeliczeniu 2,69 zł, i za wiele się w tym temacie nie zmieniło od września, gdy ja byłem na miejscu.

Z tego, co się orientowałem, w większych miastach w Polsce nie ma problemu z zakupem AUD po korzystnym kursie. Sam nie zawracałem sobie tym głowy, i po prostu zabrałem ze sobą kartę Revolut (w wielu bankomatach w Australii można wyciągnąć pieniądze bez dodatkowej prowizji), a w sklepach płaciłem kartą. W większości sklepów dostępne są płatności kartą zarówno tradycyjne, jak i te zbliżeniowe. Działa również Apple Pay.

Bezpieczeństwo w Australii

Zacznijmy od miast. Jedyne niebezpieczeństwa, jakie w nich czyhają to te, z którymi mierzymy się na co dzień w wielkich metropoliach – drobne kradzieże, kieszonkowcy. Australia w ogóle nie odstaje ponad normę europejską, a jeśli już, to raczej w dół. Na zachodnim wybrzeżu w każdym miejscu, również po zmroku, czułem się bardzo bezpiecznie, podobną opinię wyrażali poznani przeze mnie Australijczycy.

Ta koala nie wygląda, jakby czyhała życia śmiałków zapuszczających się do Australii 😉

A co z tymi mitycznymi zwierzakami, wszędzie czyhającymi pająkami i wężami?

Okazuje się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Jedyne groźne spotkanie z naturą, do jakiego doszło przez moich kilka tygodniu pobytu na miejscu, to ukłucie palmą, po którym na wszelki wypadek znalazłem się u lekarza (ręka cała zdrętwiała następnego dnia). Poza tym raz spotkałem jadowitego węża – z bezpiecznej odległości, płynął po jeziorze, a ja podziwiałem go z brzegu. Poza tym raczej nie ma się czego bać, mając pod uwagą ostrzeżenia miejscowych. Tam, gdzie nie można się kąpać, to znaczy, że nie można – meduzy w Australii bywają śmiertelne. Podobnie jest z krokodylami na północy, ale nie ma co panikować, a trzymać się wytycznych i powinno być okej. Na ten temat napisałem już dłuższy wpis:

Ale jest jeszcze jedna rzecz, o której muszę wspomnieć. Ogromne odległości. Zwiedzając Australię trzeba koniecznie mieć w pamięci, że ta jedna wyspa jest wielkości całej Europy. Do tego w różnych miejscach panuje różny klimat. Co, gdy w 40 stopniach zepsuje Ci się samochód i zostaniesz bez wody? Niektóre drogi w pewnych miesiącach są nieprzejezdne ze względu na obfite opady w porze deszczowej. Wszystkie tego typu niuanse warto zaplanować wcześniej i zagłębić się w informacje na temat regionu, który zamierzasz odwiedzić.

Po podstawowe, dodatkowe informacje odsyłam do strony MSZ:

Ceny w Australii

Na ten temat, podobnie, jak w przypadku Tajlandii, powstał już osobny, duży wpis:

„Gdy pierwszy raz wszedłem do sklepu na australijskiej ziemi przeżyłem szok, i to pomimo mieszkania wcześniej na Islandii! Było drogo, bardzo drogo. Okazało się jednak, że po prostu trafiłem do bardzo drogiego sklepu – w popularnych supermarketach nie jest już tak źle. Jest parę naprawdę tanich rzeczy, paliwo kosztuje dużo mniej niż w Europie. Mimo wszystko, planując podróż na drugi koniec świata, trzeba przygotować się na spore wydatki. Co ile kosztuje? Co z transportem, restauracjami, używkami? Tego dowiesz się z poniższego artykułu.

Zaznaczę jedno – pisząc ten wpis, przebywałem tylko w Australii Zachodniej (Perth i okolice), i nie wiem do końca, jak wygląda sytuacja na wschodnim wybrzeżu – to jednak kilka tysięcy kilometrów dalej. Ceny w sklepach są podobne (kilka procent różnicy), ale warto rzucić okiem również w inne miejsce, jeśli wybierasz się do Sydney czy Melbourne.”

Transport na miejscu

Jak już wspomniałem niejednokrotnie, Australia jest ogromna. Lot z jednego wybrzeża na drugie trwa ponad 4 godziny! Z tego względu lokalne samoloty w Australii są dość popularne i relatywnie tanie. Na wschodzie kraju, zwłaszcza rezerwując bilety z wyprzedzeniem, można relatywnie tanio przemieszczać się autobusami linii Gryehound. Raczej zapomnij o pociągach, jeśli nie masz nadmiaru gotówki w portfelu – są bardzo drogie.

Możesz, oczywiście, wypożyczyć samochód na miejscu. Pamiętaj tylko, że w Australii panuje ruch lewostronny, i potrzebne jest Międzynarodowe Prawo Jazdy i to dokument w konwencji Genewskiej. Spotkałem się z opinią, że przy krótkim pobycie w AU polskie prawko wystarczy, i rzeczywiście tak wynikało z przedstawionych regulaminów. Mimo wizyta w urzędzie trwała jakieś 20 minut, więc na wszelki wypadek miałem ze sobą dokument międzynarodowy.

No i ostatnia, najpopularniejsza i najfajniejsza rzecz w australijskim transporcie – relokacje!

W skrócie cały zamysł polega na odwożeniu na miejsce samochodów różnych firm, bądź po prostu przemieszczenie dla kogoś auta z punktu A do B w zamian a możliwość przemieszczenia się. Relokacje są fajne, bo często nie trzeba płacić żadnej kaucji, możemy dostać dodatkowe dni na zwiedzanie, przekroczyć trochę limit mil… a zdarza się, że opłaconą mamy również część wydatków na paliwo. Głównie oferty relokacji trafiają się na wschodzie, ale przy chwili cierpliwości możesz za grosze objechać całą Australię po swojemu.

Rzuć okiem na te strony:

Sam byłem bardzo bliski skorzystania z jednej z ofert i jazdy na północ, ale ostatecznie rozsądek wygrał – miałem za mało czasu. Następnym razem!

Co zobaczyć w Australii?

Chyba już wspominałem, jak wielka jest Australia? Wydaje mi się, że na pewno nie jest to miejsce do obejrzenia raz, odhaczenia i już. Australia jest ogromnie różnorodna, a ja sam zobaczyłem tylko jej mały wycinek na południowym zachodzie! Ze swojej strony gorąco polecam Perth i okolice, na pewno warto też udać się kilkaset kilometrów na południe w okolice Margaret River i do potężnych, południowych lasów.

Na północy czekają prawdziwe tropiki, kąpiele z żółwiami morskimi, rekinami wielorybimi, ucieczki przed aligatorami…

Od Pacyfiku – Wielka Rafa Koralowa, największe australijskie aglomeracje, żyjące dziko Koale….

Na południu – dodatkowo tak inna i ciekawa Tasmania.

A pomiędzy tym wszystkim dochodzi potężny Outback, ogromne, niedostępne pustynie i nieludzkie dla życia warunki. Śmiało stawiam tezę, że można zwiedzać Australię całe życie, i i tak nie nasycić się jej różnorodnością. Nie poradzę Ci tutaj więcej, co zobaczyć na miejscu, bo ten wpis musiałby być ze dwa razy dłuższy. Spójrz tylko na kilka zdjęć z Zachodniej Australii i pakuj plecak!

Pierwszy napotkany w Perth kangur – na Heirison Island
Perth o zachodzie słońca
Park Narodowy Yanchep
Plaże na Rottnest Island
Quokka z maluszkiem!
Mieszkanka australijskiego Outbacku w swoim autobusie
King’s Park, Perth

A jeśli szukasz dokładniejszych wskazówek co do miejsc, które już odwiedziłem, zajrzyj do innych wpisów z Australii: