Plecak na plecy, podarta mapa w dłoń, marsz przed siebie. Bez konkretnego celu, bez wielkiego budżetu, za to z wielką chęcią przeżycia przygody – tak wyglądała część moich tripów, zwłaszcza w czasach studenckich. Mały budżet? Autostop zamiast pociągu, namiot zamiast hotelu. Bez planu – czasem nie wiedziałem nawet, do jakiego kraju trafię.

I choć w dzisiejszych wyjazdach wciąż została pewna doza spontaniczności, to jednak pewne elementy planuję, albo przynajmniej staram się robić. Dzisiaj opowiem Ci w dwunastu punktach, jak ten proces u mnie wygląda – mam nadzieję, że dzięki temu zobaczysz, że nawet najdalszy wyjazd to tak naprawdę nic trudnego.

0. Jak zaplanować podróż? Najpierw – wybierz kierunek!

Ten punkt nie jest taki oczywisty i absolutnie nie jest konieczny – dlatego właśnie dostał numerek zerowy. Ale jak to?! Jak planować cały wyjazd, nie wiedząc gdzie? Postanowiłem umieścić go jako nieobowiązkowy dlatego, że u mnie nieraz zdarzyło się, że odhaczałem wybranie kierunku razem z kolejnym punktem, czyli szukaniem biletów. Proces był prosty – jest fajna promocja na bilety, dajmy na to, do Norwegii, to lecę do Norwegii. Prosta sprawa.

Możesz też mieć swój wymarzony kierunek – na przykład Tajlandię, chcesz polecieć tam i tylko tam. Wtedy też problem z głowy.

A jeżeli szukasz inspiracji… moją półkę całkiem niedawno wzbogaciła wielka książka – „Podróże marzeń na cztery pory roku”. Jest to wielki album z masą zdjęć i opisów świetnych miejsc na całym świecie, który z pewnością zainspiruje Cię do wyboru odpowiedniego miejsca. Ja po pół godziny chciałem jechać gdziekolwiek.

Siedzisz jesienią w domu, za oknem 7 stopni i deszcz. I oglądasz takie obrazki. Chce się gdzieś ruszyć!

1. Znajdź bilety

Zazwyczaj będzie chodziło o bilety lotnicze – choć niekoniecznie. Przecież możesz jechać gdzieś w Polsce, czy w bliskie miejsce w Europie. Może pojedziesz samochodem, a może pomoże Ci autobus, na przykład FlixBus.

Najwięcej na blogu pisałem o szukaniu biletów lotniczych, i te porady pewnie najbardziej Ci się przydadzą – najwięcej informacji znajdziesz pod tagami loty i tanie loty. Są tam poradniki dotyczące znanych nam linii lotniczych, jak i wielu wyszukiwarek i co nie co o programach lojalnościowych. Możesz także rzucić okiem na tabelkę w zakładce Dzisiejsze promocje, gdzie codziennie aktualizują się ceny najtańszych biletów do kilkunastu państw. Najbardziej pomocne wpisy:

Już masz? Udało się? Promocja wyhaczona, komfortowy lot znaleziony?

Świetnie!

Ale jeszcze nic nie rezerwuj – trochę cierpliwości. Najpierw trzeba coś sprawdzić…

2. Sprawdź ceny – noclegów i życia

Tylko w ten sposób będziesz w stanie mniej-więcej trafnie określić, na jak długi wyjazd możesz sobie pozwolić. Albo po prostu przeliczyć koszty, zakładając daną długość wyjazdu. Zawsze przed kupnem biletów sprawdzam ceny na miejscu i ceny noclegów, i jak zwykle w miarę pokrywają się z moimi oczekiwaniami, tak czasem dziękuję sobie w duchu, że wcześniej zrobiłem odpowiedni rekonesans. Tak było chociażby w przypadku wyjazdu do Izraela – ceny na miejscu okazały się naprawdę wysokie, i w życiu wcześniej nie powiedziałbym, że ten mały kraj może być tak drogi.

A jak to sprawdzić, zapytasz?

Noclegi klasycznie – najlepiej na bookingu, airbnb, agodzie i tym podobnych jednocześnie. Później – google Twoim przyjacielem. Hasła „ceny w …”, „ceny transportu w …” potrafią zdziałać cuda.

Gdy już obliczysz mniej więcej, na jak długi wyjazd możesz sobie pozwolić, i ile czasu chcesz spędzić na miejscu, czas na…

3. Kupno biletów

Zazwyczaj nawet gdy trafisz super promocję, masz możliwość manipulowania długością wyjazdu. Gdy znalazłem bilety do Brazylii za ~800 zł, terminów była cała masa. Można było lecieć na tydzień, 10 dni, dwa tygodnie, czy trzy – na tę ostatnią opcję zdecydowałem się ja. Czasem, zwłaszcza przy low-costach takich jak Ryanair czy Wizz, promocyjna cena jest tylko na jedną, sztywną datę – wtedy musisz się zastanowić, czy wyjazd na akurat taki okres Ci odpowiada.

Dalej już tylko kilka kliknięć i gotowe. Pamiętaj tylko, żeby sprawdzić, co obejmuje cena biletu – w zależności od przewoźnika może to być albo tylko przelot, albo wszystkie udogodnienia w cenie. Lecąc z Singapuru do Londynu liniami Norwegian (14 godzin lotu!) za podstawową opłatę nie dostaniesz nic, oprócz siedzenia w samolocie – ani posiłku, ani bagażu rejestrowanego, ani niczego innego. Takie rzeczy nie tylko w Ryanairze, więc miej się na baczności!

Wszystkiego i tak nie zaplanujesz. Na pewno nie takich warunków i braku ludzi – czasem po prostu się uda 🙂

4. Zrób research – co warto zwiedzić

Tutaj mam na myśli takie podstawowe badanie terenu, zorientowanie się, jakie atrakcje w danym miejscu są popularne i atrakcyjne. Coś jak Wieża Eiffle’a w Paryżu, Bangkok w Tajlandii czy Wodospady Iguazu w południowej Brazylii.

W orientowaniu się w takich sprawach często bardzo pomaga mi portal Tripadvisor, ale często również stare, dobre i sprawdzone przewodniki (te papierowe. Zapomniałeś, że istnieją? Ja czasem też. Ale istnieją, mają się dobrze, i mają masę przydatnych informacji). No i blogi, dużo blogów z fajnymi relacjami i zdjęciami.

Kiedyś wzbraniałem się przed zwiedzaniem głównych atrakcji, wmawiając sobie, że nie lubię takich spędów i wolę odpuścić. Nie idź tą drogą – najpopularniejsze miejsca zazwyczaj są tak popularne, bo naprawdę mają coś super do zaoferowania. Mimo, że czasem trzeba za nie sporo zapłacić, zazwyczaj naprawdę warto. Przez głupotę i właśnie takie podejście przegapiłbym wodospady Iguazu – na szczęście poszedłem po rozum do głowy.

5. A teraz dowiedz się o ukrytych atrakcjach

Gdy już zaplanujesz oblatanie wszystkich najpopularniejszych miejsc – czas na atrakcje ukryte, które często są równie fajne, a jednocześnie jest szansa, że dużo bardziej kameralne i nieoblegane. Jak je znaleźć? Ja najczęściej korzystam z przeróżnych grup facebookowych, na których ludzie dzielą się ukrytymi atrakcjami i chętnie podpowiedzą Ci, co w danym miejscu ciekawego można zobaczyć.

Niektóre z nich to „Autostopowicze czyli MY” czy „Podróżnicy – wyprawy marzeń”. Najlepiej najpierw przeszukać grupę, bo jest duża szansa, że podobne pytanie już padło, a dopiero później ewentualnie dopytywać.

Co na przykład mam na myśli? Na Lanzarote zwiedziłem wszystkie atrakcje przewodnikowe, ale nigdzie nie natrafiłem na informację, by z miasteczka Haria, w którym byłem 3 dni, zrobić półgodzinny spacer na pobliskie klify. Turystów nie było tam w ogóle, prowadziła prosta, żwirowa ścieżka, a widok był taki:

Taki widok na Lanzarote tylko dla mnie, przez dwa wieczory!

Mnóstwo podobnych ukrytych atrakcji jest również na Islandii, piękne kaniony, wzgórza, pochowane wodospady… o których najlepiej opowiedzą Ci zazwyczaj miejscowi.

No i blogi – również opisują masę ukrytych atrakcji. Google znajdzie wszystko!

6. Zaplanuj trasę i transport

Mniej więcej wiesz, co chcesz zobaczyć, mniej więcej też wiesz, ile na co czasu Ci potrzeba. Czas na zaplanowanie trasy!

Jeśli wynajmujesz na miejscu samochód – tutaj problemu pewnie nie będzie i masz dużą elastyczność. Jeśli planujesz jednak korzystać z transportu publicznego – przed zaplanowaniem trasy poczytaj trochę na ten temat i poprzeglądaj strony w stylu Rome2rio. Pomagają uniknąć przykrych niespodzianek i stresu na miejscu. Przykładowo w Azji często korzystałem z witryny http://12go.asia, dzięki której bardzo fajnie mogłem zaplanować sobie transport między większością miejsc w Tajlandii i zorientować się, jaka cena za dany odcinek jest w porządku.

Tutaj ważna uwaga – nigdy nie planuj niczego na styk. W biegu, na prędkości. Wrzuć na luz, daj sobie trochę marginesu każdego dnia, i weź poprawkę na to, że zwykle nie wszystko w różnych krajach funkcjonuje tak, jak nam się wydaje, że powinno. Godziny odjazdu autobusów mogą być bardzo luźne, mogą odjeżdżać dopiero, gdy się zapełnią. Pociągi mogą się notorycznie opóźniać, promy płynąć dużo dłużej, ludzie robią sjesty… a również Ty możesz się najzwyczajniej w świecie pomylić, czy zgubić.

Pośpiech jest złym doradcą, zwłaszcza, gdy masz zwiedzać i odpoczywać!

7. Zarezerwuj noclegi

Tutaj są dwie szkoły – niektórzy lubią zaplanować wszystko z góry i jechać na gotowe, a inni szukać na spokojnie noclegu na miejscu, codziennie w tym miejscu, w którym się znajdą. Ja trochę mieszam – podróżuję i tak i tak. Na Lanzarote rezerwowałem noclegi spontanicznie i to był błąd – ciężko było znaleźć cokolwiek do spania, bo wszystkie obiekty były porezerwowane! Za to na Bali w każdym miejscu codziennie były setki wolnych hoteli, mimo natłoku turystów na wyspie.

Pisałem już w kilku miejscach, jak zazwyczaj wybieram nocleg. Gdy korzystam z booking.com (wiem, że nie jest najtańszy, ale najbardziej ufam opiniom właśnie z tego portalu – jeszcze nigdy mnie nie zawiodły), najczęściej sortuję po cenie i patrzę wśród najtańszych noclegów, ale po zastosowaniu pewnych filtrów:

  • prywatna łazienka,
  • pokój prywatny (wykluczenie wielosobowych),
  • ocena powyżej 8 (czasem 9),
  • parę dodatkowych filtrów, typu wi-fi, śniadanie itp.

Wszystko oczywiście zależy od wyjazdu. Innego noclegu będę szukał na sympatyczny weekend w Maladze czy Mediolanie z walizką, a innego, gdy będę jechał w góry i zależy mi tylko na wygodnym łóżku i ciepłej wodzie, bo o 5 rano ruszam dalej. Pamiętaj, że systemy rezerwacyjne jak Booking czy Airbnb czekają na Ciebie z fajnymi promocjami:

Wszystko powyżej to systemy poleceń, na których korzystają obie strony. Jeśli skorzystasz z powyższych linków, ja również dostanę bonus – tak samo, gdy Ty udostępnisz znajomym swoje linki, skorzystacie oboje. Fajnie można to wykorzystać, gdy jedzie się wypocząć ze znajomymi – zniżka goni zniżkę.

Bardzo wygodną funkcją na bookingu jest dla mnie możliwość rezerwacji z opcją jej bezpłatnego odwołania – często nawet do dnia przed przyjazdem. Daje to możliwość zaplanowania noclegów i całej trasy, ale również późniejszych bezkosztowych zmian.

8. Czas na szczepienia i leki

Ważny punkt! Choć często można go całkowicie pominąć, przy podróży do bliskich europejskich państw, to przy podróży w tropiki wizyta u lekarza od chorób tropikalnych jest wręcz koniecznością. Dużo przydatnych informacji na temat szczepień i zdrowia znajdziesz na następujących stronach:

Ale pamiętaj, że żadna witryna nie zastąpi wizyty u lekarza. Dostaniesz informację na temat szczepień, ale również groźnych chorób, przed którymi nie można się w ten sposób zabezpieczyć, jak denga czy malaria.

9. Ubezpieczenie w podróży

Ile może kosztować jeden dzień pobytu w szpitalu w Tajlandii? Kraj niebogaty, opieka medyczna pewnie słaba, więc pewnie i niedrogo?

Błąd!

Prywatna opieka medyczna stoi tam na bardzo wysokim poziomie, a ceny również nie zachwycają – doba w szpitalu może kosztować nawet dwa tysiące złotych. Prawie wszędzie za opiekę medyczną zapłacisz krocie, a broń Cię Boże przed kontuzją uzębienia na Islandii przy braku ubezpieczenia. Wizyta u stomatologa wyjdzie Cię pewnie tyle, ile cały wyjazd.

Ubezpieczenie trzeba mieć i już, a na ten temat napisałem jakiś czas temu cały wpis. Jest o karcie EKUZ, jest też o prywatnych ubezpieczeniach. Najczęściej to kilkanaście, kilkadziesiąt złotych kosztów, a dużo problemów z głowy. Więcej na temat ubezpieczeń tutaj: Jak wyrobić kartę EKUZ? Jakie ubezpieczenie wybrać? Ubezpieczenie w podróży – JZP #04.

10. Pakowanie

Czas na to, co zwykle chcemy zaplanować dużo wcześniej, a i tak zostawiamy na ostatnią chwilę. Przynajmniej u mnie tak to wygląda – obiecuję sobie, że spakuję się wcześniej i na spokojnie dzień przed wyjazdem położę się spać, a kończę na podłodze z listą i rozwaloną setką rzeczy do drugiej w nocy. Za każdym razem. Co zabrać? Koniecznie:

  • apteczkę,
  • kserokopie dokumentów  + najlepiej dodatkowe ich zdjęcia gdzieś w chmurze

I z niezbędników… to w sumie tyle. Reszta zależy tak naprawdę w całości od Twojego wyjazdu. Nie będziesz przecież zabierać folii NRC na romantyczny weekend w Paryżu, prawda? Na temat pakowania plecaka napisałem dwa artykuły, znajdziesz je tutaj:

Często pakowanie to dość stresująca, ale przyjemna część przygotowań. Stresująca – ze względu na presję czasu (zazwyczaj). Przyjemna – bo możesz poczuć, że to już jest ten czas. Ruszasz w trasę! Brakuje Ci czegoś? Nie przejmuj się – zazwyczaj da radę kupić to na miejscu. Gorzej, jeśli wybierasz się do Szwajcarii czy Norwegii – wtedy pewnie trochę przepłacisz, ale zwykle nie ma co stresować się brakami w bagażu. Zawsze to nauczka na przyszłość, by pomyśleć o pakowaniu wcześniej 😉

Będzie dobrze! Czas na ostatni punkt…

11. Czas start!

I już, gotowe! Bilety kupione, noclegi zaklepane. Jesteś ubezpieczony, zaszczepiony, masz wszystko, czego Ci potrzeba, i świetny plan na podróż życia.

Czego jeszcze Ci potrzeba?

Trochę pozytywnego podejścia. Czasem, gdy ruszałem w jakiś trip, we wszystko wkradała się niepotrzebna nerwowość. Z powodu małych spraw, niedociągnięć, czasem sam nie wiedziałem, dlaczego.

Nie ma co się stresować – jedziesz odpoczywać, zwiedzać, korzystać z życia! Wrzuć na luz, a wszystko się poukłada. Z doświadczenia wiem, że w podróży wszystko układa się najlepiej.

Szerokiej drogi!