Nigdy nie byłem w Hiszpanii, więc gdy zobaczyłem promocję Ryanaira i ceny biletów na Majorkę w styczniu, nie zastanawiałem się ani chwili. Po prostu kupiłem, zarezerwowałem hotel, niedawno wróciłem – miał być tani wyjazd, ale trochę podrożał, przez… mandat na niemieckiej autostradzie – 400 euro. No trudno, miało być 600, więc dobre i to.

A jak to się stało? Proste, na niemieckich autostradach w miejscach rozjazdów (gdzie i tak są co najmniej 3 pasy normalnej szerokości) ograniczenie prędkości spada nagle aż do 80 km/h. A jeśli ich nie zauważycie, a jedzie za Wami policjant z wideorejestratorem… To dotkliwa kara murowana. Trudno, nauczka na przyszłość.

Było bardzo pochmurno – trafiłem akurat na kiepską pogodę, dzień wcześniej ludzie opalali się na plaży

Miało być ciepło

No właśnie – miało być super, 18 stopni i pełne słońce, a niestety trafiłem na kiepską pogodę – wprawdzie nie padało, ale było bardzo pochmurno i trochę wiało. Jak się okazało, pechowo, ponieważ dzień wcześniej jeszcze ludzie spokojnie opalali się na plaży i wypoczywali w słońcu. Okazuje się, że standardem jest jakieś 15 stopni zimą, aczkolwiek zdarzają się anomalia, jak padający śnieg.

Mimo wszystko i tak było w porządku – około 13 stopni, spokojnie można było zwiedzać w bluzie czy lekkiej kurtce.

Majorka jest bardzo ładna. Wszystko jest czyste, schludne. W mieście Palma zdarzają się jeszcze niezbyt przyjemne dla oka dzielnice, ale dowiedziałem się, że nieruchomości w ekspresowym tempie są wykupowane przez Szwajcarów czy Norwegów, którzy fundują tam sobie wypoczynkowe apartamenty. Jak nietrudno się domyślić, wszystko opiera się tam na turystyce, więc co drugi krok spotykamy hotele, piękne palmy przy drodze i atrakcje turystyczne.

Próbowałem lokalnej potrawy, prosto z Majorki – pieczywo z oliwą i wędliną, dostępne kilka wariantów. Pycha!

Zwiedzanie

Z tego, co widziałem, atrakcji jest mnóstwo. Warto na pewno przejechać się do Cala Pi by zobaczyć plażę. Port do Soller – piękne miasteczko i port. Cuevas del Drach – podziemne jaskinie w Porto Cristo, na zachodzie wyspy – wstęp 15 euro za osobę. Do tego największe miasto – Palma de Mallorca.

To tutaj znajduje się lotnisko, piękna katedra, ogromny port, całe centrum imprezowe. Mówią, że w sezonie cała wyspa to jedna wielka impreza – polecam przyjechanie również poza sezonem – pobawić również się można, a do tego na mieście jest spokojnie, większość osób, które mijamy na ulicy to miejscowi Hiszpanie.

Porto Pi w Palma de Mallorca

Czy Majorka jest droga?

Bardzo miło zaskoczyłem się cenami – spodziewałem się dużo wyższych, mimo świadomości, że jestem na miejscu poza sezonem. Fajny hotel w dobrym standardzie jest tylko lekko droższy niż w Polsce. Ceny w sklepach zależą oczywiście od tego, gdzie pójdziemy. W takim na przykład Sparze jest drogo, ale w supermarkecie Eroski zakupy zrobimy naprawdę po kosztach.

Jedzenie w restauracjach – ceny jak najbardziej do przyjęcia, żeby zjeść dobry, lokalny obiad (np. Paella) i wypić do tego na przykład lampkę wina – spokojnie jesteśmy w stanie zmieścić się w 15 euro, a jeśli chcemy to dobre, lokalne jedzenie znajdziemy też dużo taniej.

Taksówki – z lotniska na całkiem drugi koniec miasta (19 km) kosztowała 30 euro. Autobus miejski kosztuje 1,5 euro za kurs, przy czym z lub na lotnisko – 5 euro. Tak czy inaczej polecam spacer – uliczki są śliczne i bardzo klimatyczne, a na każdym kroku człowiek ma ochotę się zatrzymać i po prostu nacieszyć oczy. Miasteczka mają świetny, śródziemnomorski klimat.

Cytrusy na balkonie – to jest życie!

Wyspa jest piękna – plaże czyste, woda ma świetny, turkusowy kolor. Cały urok Morza Śródziemnego. Jedyne, czego żałuję, to że nie udało mi się zostać dłużej – nieopatrznie bilety kupiłem tylko na dwa dni pobytu na miejscu.

To, czego mogę być pewnym – na pewno będę chciał tu wrócić, gdy będzie trochę cieplej.