Kiedy tolerancja zmieniła się w gloryfikację?

XXI wiek jest wiekiem jakiejś chorej odmiany tolerancji, odmiany, w której gloryfikowane zaczynają być wszelkie wynaturzenia, odstępstwa od normy. Jesteś rudym, homoseksualnym Murzynem wyznającym islam? Wszystkie zasiłki Twoje, co nie powiesz, jest święte, a jak ktoś coś powie Tobie – jesteś dyskryminowany. Ze względu na religię, kolor skóry, pochodzenie, upodobania łóżkowe. Do wyboru do koloru.

Pamiętam, że jako mały, głupi dzieciak w gimnazjum bylem zafascynowany różnymi skrajnymi poglądami. Czytałem książki mówiące o tym, ze holokaustu nie było, że to tylko biznes, próbowałem usprawiedliwiać różne decyzje Hitlera, generalnie – był ze mnie taki mały naziolek. Ale to wszystko było jakieś takie idealistyczne – strasznie głupie, to fakt, ale widziałem w tym jakiś sens, jakąś ideę. Poszedłem wtedy na spotkanie którejś z organizacji – NOP, ONR, MW, czy jakiejś podobnej. I powoli zacząłem leczyć się z takich poglądów. Na takim spotkaniu pojawiłem się raz, i mi wystarczyło. Klimat nie ten, przynajmniej kiedyś – nie mam pojęcia, jak to wygląda teraz. Tam brakowało tego całego idealizmu, który widziałem ja.

Z durnych, skrajnych poglądów wyleczyłem się szybko, biorąc się za lektury trochę inne, pokazujące lekko inny punkt widzenia. Potem pojawiło się jeszcze kilka zmian, ale generalnie światopogląd od końcówki liceum mam w miarę ugruntowany – raczej nie bardzo skrajny, gdyby go bardzo uprościć, pomijając wiele kwestii, można by chyba zawrzeć go w jednym zdaniu: Żyj I daj żyć innym.

Byłem nietolerancyjny, nawet bardzo, ale wyrosłem z tego, jak zwykle dzieciaki wyrastają z głupot. Ale jest pewna granica, której przekroczyć nie można. Bo przyniesie to odwrotny skutek. I w tym miejscu wracamy do pierwszego akapitu. Były czasy, gdy Żydzi mieli ciężko, to fakt. Teraz wszyscy mają ciężko – muszą uważać, by przypadkiem nie dyskryminować Żydów. Tak samo w przypadku Murzynów, homoseksualistów, islamistów, itp., itd. Każda mniejszość wynoszona jest ponad większość, jest gloryfikowana kosztem reszty społeczeństwa.

Od kilku dni raban, bo jakaś kobieta wrzuciła świńskie głowy do świeżo wybudowanego meczetu na warszawskiej ochocie.

Co tam, że powiedziała, że zrobiła to że względu na zawód miłosny. Zróbmy z tego działanie przeciw mniejszości!

Swoją drogą, od początku było widać, ze tego meczetu nikt tam nie chce – było wiele protestów, wiele razy budowę wstrzymywano, został nawet ostrzelany. Teraz te świńskie łby.

A gdy artyści kilka lat temu wieszali jądra na krzyżu, to była sztuka? Gdzie jesteście media, gdy islamiści wysadzają kościoły, mordują chrześcijan na potęgę? Ten temat jest be, ale o krzywdzie islamistów w Polsce trzeba trąbić na cały kraj przez kilka dni?

Geje mogą się hajtać w Stanach Zjednoczonych – facebook wprowadza tęczowe flagi. Rocznica powstania w getcie warszawskim – święto, heroizm, cały dzień w mediach, każdy z wstążką upamiętniającą. Rocznica Powstania Warszawskiego – jedynie wzmianki.

Czy naprawdę to wszystko musi tak wyglądać? Od kiedy mniejszości maja dyktować całemu społeczeństwu, co ma akceptować, jak się zachowywać, jak się wypowiadać? Jesteś chłopcem i lubisz w pupę z chłopcem? Proszę bardzo, Twoje życie, Twoje łóżko. Ja nie muszę o tym wiedzieć, i cały świat też nie musi. Przeżyjemy bez tej informacji.

Powoli możemy obserwować, do czego prowadzi nadmierna tolerancja, pozwolenie na dyktaturę mniejszości. Islamskie patrole w Londynie, obcinanie głowy żołnierzowi na ulicy. Zakazywanie Bożego Narodzenia w duńskiej wiosce. Nie mówiąc o tym, jak wygląda południowa Francja.

Może właśnie stąd świńskie głowy w warszawskim meczecie? Może właśnie taką opinię wyrobiliście sobie w Europie, drodzy wyznawcy islamu – nierobów na zasiłkach, którzy zaczynają terroryzować i opanowywać każde miejsce, w którym się zalęgną?

Nie jestem ksenofobem, znam ludzi, którzy nie są biali, którzy nie są heteroseksualni, którzy nie są chrześcijanami ani ateistami. Znam ich, do większości nic nie mam, normalnie mogę z nimi porozmawiać, podać rękę, spotkać się na piwie. Ale to Wasza wina, i jest to jakimś dziwnym paradoksem, że przez nadmierną, wpychaną na siłę tolerancję, zacząłem do ludzi ze wszystkich mniejszości podchodzić z dystansem – po prostu jestem do nich uprzedzony.

Czyli jak zwykle – efekt odwrotny od zamierzonego.

Dajcie sobie spokój – po prostu żyjcie, i dajcie żyć innym. W spokoju.