Wiatr dosłownie przewraca dorosłych ludzi. Widoczność taka, że kolegi stojącego trzy metry dalej… nie widać. Do tego śnieg, którego spadają niewyobrażalne wręcz ilości, pod bardzo dziwnym kątem i z niesamowitą siłą. Temperatura odczuwalna – prawie 30 stopni poniżej zera.

Himalaje? Andy? Karakorum?

Niekoniecznie. Żeby trafić na takie warunki, wystarczy odwiedzić Tatry zimą!

Po pierwsze – wiedza

Zimowa turystyka górska, nie tylko w Tatrach, ale również chociażby w Karkonoszach, potrafi być niebezpieczna. Nawet, jeśli cały czas poruszamy się po szlaku, cały czas czyhają na nas różne przeciwności, takie jak lawiny, kapryśna pogoda, potężny wiatr, kiepska widoczność, opady, które w moment zacierają ślady. Z turystyką zimą naprawdę nie ma żartów, i nie ma co porywać się z motyką na słońce – co roku w Tatrach wciąż więcej wypadków zdarza się latem, ale wynika to chyba wyłącznie z faktu, że jednak dużo mniej osób gości zimą w górach. A wciąż zdarzają się wypadki choćby lawinowe, tutaj można podejrzeć trochę statystyk.

Świetnym sposobem na stawienie pierwszych kroków zimą w górach jest odbycie Zimowego Kursu Turystyki Wysokogórskiej. Sam wziąłem udział w takim szkoleniu i mogę gorąco je polecić – specjalnie nie będę polecał żadnej szkoły, bo w sumie jedynym warunkiem jest, żeby instruktorzy posiadali licencje Polskiego Związku Alpinizmu. Jak uczyć się, to u specjalistów. Gości z internetu za 1/5 ceny omijać szerokim łukiem – zazwyczaj nic dobrego z tego nie wynika.

Kurs taki trwa zazwyczaj 4 dni, nocujemy w schronisku wysoko w górach, uczymy się co nieco o lawinach, o poruszaniu w górach zimą, obsługi czekana i raków, asekuracji… wszystkiego, czego potrzebuje przeciętny turysta do zimowych spacerów po pięknych szlakach.

Szkolenie zimowe w Tatrach 🙂

Co na siebie ubrać?

Sprzęt zimowy to zupełnie inna bajka, niż letnie wypady w góry. Latem tak naprawdę grunt, żeby mieć dobre buty, a reszta to zazwyczaj kwestia komfortu. Zimą ubiór jest tematem o wiele poważniejszym.

Po pierwsze, buty, które nie będą przemakać. Najlepiej, żeby miały twardą podeszwę, na którą spokojnie będzie można założyć raki – tutaj jeszcze wszystko rozbija się o to, gdzie zamierzasz dreptać. Możliwe, że wystarczą Ci spacery po dość płaskich szlakach – wtedy mogą wystarczyć turystyczne raczki. Więcej na ten temat w dobrym artykule z 8a.

Jeśli chodzi o ubiór – podstawą zdecydowanie jest bielizna termoaktywna. Coś, co w miarę grzeje, a jednocześnie wilgoć z ciała odprowadza dalej. Jeśli chodzi o kolejne warstwy, to każdemu pasuje coś innego. Ja noszę zimą spodnie softshellowe, na górze bluzę stretchową i lekką kurtkę. W zapasie mam dodatkowy polar, kurtkę puchową na większy mróz i dodatkowo warstwę hardshell na wypadek opadów. Do tego obowiązkowo – czapka, rękawiczki (najlepiej 2-3 pary), stuptuty (chronią nas przed dostaniem się śniegu do butów).

Do tego świetnie zimą sprawdzają się kijki trekkingowe (z talerzykami zimowymi). Sam nigdy z nich nie korzystałem, ale po pierwszej wizycie zimą w górach pokochałem ten dodatek, idzie się wygodniej, i dużo mniej męczą się nogi. Konieczność, zwłaszcza przy głębszym śniegu! Należy pamiętać też o czołówce z zapasowymi bateriami (żeby nie powtórzył się dramat znad Morskiego Oka ;)), apteczce z kocem termicznym w środku – folią NRC, zapasowych skarpetkach, mapie i goglach.

Ogólnie dobór sprzętu zimowego przed pierwszą wyprawą może wprowadzić niezły mętlik w głowie – nie bardzo wiemy co rzeczywiście może nam się przydać. Polecam na początek nie robić zakupów za tysiące złotych, a sukcesywnie powiększać ekwipunek, gdy jesteśmy pewni, że nam się podoba.

W kwestii doboru ubioru – tutaj znajdziesz rewelacyjny artykuł na ten temat.

Gdy wyruszasz na szlak,

warto wiedzieć, co Cię czeka. Pogoda w górach potrafi być zupełnie inna, niż ledwie kilka kilometrów dalej, zwłaszcza w najzimniejszych miesiącach – potężny wiatr, zerowa widoczność, zagrożenie lawinowe. Na stronach TOPR lub GOPR można znaleźć informacje na temat zagrożenia lawinowego i aktualnych warunków. Wycieczkę zawsze planuj wcześniej, i sprawdź, jakie zagrożenia czyhają w danym miejscu. Niektóre szlaki prawie w ogóle nie są narażone na lawiny, bieg niektórych jest inny zimą niż latem, i tak dalej. Wszystko to należy sprawdzić przed wyruszeniem w teren.

A najlepszym przewodnikiem jest oczywiście koniec języka – gdy już wyruszysz, zajdź na chwilę do schroniska i dopytaj ludzi, którzy orientują się lepiej od Ciebie. Znajdź pracownika TOPR-u, zwykłego przewodnika czy kogoś, kto był tam, gdzie wyruszasz, i dopytaj o warunki, potencjalne zagrożenia, na co trzeba uważać. Relacje z pierwszej ręki są najlepsze.

Kiepskie warunki na grani w okolicach Kasprowego Wierchu. Zdjęcie dzięki uprzejmości nonstoptrail.pl

Pokora przede wszystkim!

I, co najważniejsze, trzeba być pokornym i mierzyć siły na zamiary. Gdy ruszysz przed siebie, po pewnym czasie wszystko może się zmienić – może zerwać się potężny wiatr, mogą pojawić się duże opady, widoczność może spaść do zera. Czasem trzeba zweryfikować plany, podkulić ogon i zawrócić, zamiast ryzykować zdrowie czy życie.

Gdy byłem na szkoleniu z turystyki zimowej, jednym z jego punktów było wejście na Świnicę. Pogoda robiła się kiepska, ale wjechaliśmy wyciągiem na Kasprowy, ubraliśmy się i powoli ruszyliśmy w stronę szczytu. Po 20-30 minutach zawróciliśmy – warunki były fatalne, widoczność kiepska (choć jeszcze nie zerowa), wiał potężny wiatr, mocno padało, do tego wszystko było zmrożone i śliskie. Na szczyt nie weszliśmy, ba – Świnicy nawet nie ujrzeliśmy, tak szybko musieliśmy zawracać.

Ale wrócili wszyscy, bez żadnych uszczerbków i dramatycznych przeżyć – a chyba przede wszystkim o to chodzi w górskiej turystyce.

Żeby Cię nie zniechęcić – zimą góry są przepiękne. Często też warunki są naprawdę dobre, widoczność znakomita, a kroczenie po zaśnieżonych szlakach to sama przyjemność, i zupełnie inne doświadczenie, niż spacery latem.

Do tego zimowe eskapady mają jeszcze jeden, największy atut – jest dużo mniej tłoczno. Ludzi jest zdecydowanie mniej, dużo łatwiej zarezerwować nocleg w schronisku, spacerować po szczytach. No i czekają po drodze takie widoki:

Trasa z Kuźnic na Halę Gąsienicową
Trasa z Kuźnic na Halę Gąsienicową