Gdy jechałem do Izraela, nie za bardzo wiedziałem, czego mogę się spodziewać. Niby coś tam poczytałem, coś poszperałem w Internecie – ale nie znałem nikogo, kto Izrael by zwiedzał, oprócz pojedynczych epizodów na wypad do Jerozolimy przy okazji wakacji w Egipcie. Wiedziałem, że powinno być ciepło. Że powinno być ładnie, cywilizowanie. Ale co z tą Palestyną, czy będzie bezpiecznie, czy pogoda rzeczywiście dopisze, czy uda się zwiedzić wszystko, co zaplanowałem? Wyszło dużo lepiej, niż się spodziewałem. Naprawdę, jest to świetne miejsce – cudownie jest móc korzystać z uroków Morza Czerwonego bez natrętnych Arabów chcących Ci coś sprzedać na każdym kroku. Izrael zaskoczył mnie mocno, mocno pozytywnie. A co powinieneś wiedzieć, zanim tam pojedziesz, by przygotować się trochę lepiej ode mnie?

 

 

1. Jest drogo

To zaskoczyło mnie najbardziej. Gdy sprawdzałem ceny hoteli, wiedziałem, że tanio nie będzie. Pierwszy szok przeżyłem w Eilacie, w zwykłym supermarkecie – ale pomyślałem sobie, że to przecież market przy plaży nad Morzem Czerwonym, turystyczne miejsce, więc pewnie drogo być musi. Drugi – w Ein Bokek, nad Morzem Martwym. Ale przecież to też bardzo turystyczne miejsce, więc drożyzna jeszcze większa. W Jerozolimie będzie na pewno ok. Pojechałem do Jerozolimy, do zwykłego supermarketu z dala tłumu turystów, a tam… niewiele taniej. Chleb – od 10 zł, woda od 7 zł, soki od 10 zł za litr. Bilet na tramwaj – 6 zł. Papierosy – 30 zł. I tak dalej. Niestety – Izrael jest bardzo drogim krajem, najczęściej cenowo najbliżej mu do najdroższego europejskiego państwa – Norwegii. Przygotowuję osobny wpis o cenach w Izraelu.

2. To w Izraelu znajduje się najniżej położony punkt na Ziemi

Morze Martwe. A dokładniej to jezioro. Lustro wody znajduje się 422 pod poziomem morza, co czyni wodę położoną na granicy Izraela i Jordanii największą depresją świata. Do tego jest jeden z najbardziej zasolonych zbiorników na kuli ziemskiej, przez co nie istnieje tam praktycznie życie – w wodzie żyją tylko niektóre gatunki bakterii, a każda ryba, która przypadkiem trafi do Morza Martwego, zaraz traci żywot. Ogromne zasolenie ma swoje plusy – Znacząco ułatwia unoszenie się na powierzchni wody, dzięki czemu niemożliwym jest nurkować czy utopić się w Morzu Martwym.

Na drugim brzegu Morza Martwego widać góry Jordanii

Problem jest jeden – to solne jezioro systematycznie wysycha, i jeżeli aktualne tendencja się utrzyma, za jakieś 50 lat morze pozostać tylko historią.

3. Na każdym kroku możesz spotkać wojsko

Stoisz sobie spokojnie na przystanku i czekasz na autobus. Nagle ni stąd, ni zowąd pojawia się ładna, młoda dziewczyna – na pewno nie ma więcej niż 20 lat. W ręku standardowo smartfon, na nosie okulary, ubrana w zielony mundur. Na plecach szkolny, różowy plecak firmy Nike. A przez ramię przewieszony karabin… I tak to wygląda w Izraelu. Wojsko jest wszędzie – w mundurach i po cywilu. Im bliżej Palestyny, tym wojska więcej, ale raczej podwyższa to poczucie bezpieczeństwa, niż obniża.

Ze względu na ciągle trwające konflikty z państwami Arabskimi i bardzo sporne tereny Palestyny, Żydzi muszą mieć się cały czas na baczności. Z tego względu ulice miast ciągle patrolowane są przez wojsko, na straży każdej galerii handlowej czy dworca również znajdziemy masę uzbrojonych osób i bramki jak na lotnisku – z wykrywaczem metalu i rentgenem bagażu. Idzie się do tego szybko przyzwyczaić – przez cały pobyt tam nie zarejestrowałem żadnego dziwnego, czy niebezpiecznego zachowania z jakiejkolwiek strony. Jest naprawdę bezpiecznie.

4. W armii służą i kobiety i mężczyźni

I od tej zasady nie ma wyjątków. Jedyna różnica polega na tym, że mężczyźni po ukończeniu 18 roku życia mają do odsłużenia trzy lata obowiązkowej służby, a kobiety dwa. W Izraelu standardem jest, że najpierw kończy się szkołę średnią, później idzie do wojska, a następnie dopiero planuje dalszą karierę – czy to studia, czy rozpoczęcie życia zawodowego.

Wszystko wynika z położenia i sytuacji politycznej Izraela – od momentu powstania tego państwa trwa konflikt między Żydami, a państwami Arabskimi. Ciągłe spięcia i wojny, a sam Izrael jest państwem stosunkowo małym, z 8 milionami ludności. Mimo to, w każdym momencie jest gotów wystawić armię liczącą ok. 180.000 żołnierzy, nawet do 400.000 licząc ludzi, którzy wciąż są w służbie, ale pracują na rzecz wojska np. przez jeden miesiąc w ciągu roku.


Wybierasz się do Izraela? Zarezerwuj najlepszy nocleg z booking.com!

5. Matka Polka

Podczas kempingu w Eliacie nad Morzem Czerwonym miałem przyjemność poznać Barracka, który jest emerytowanym wojskowym. Poczęstował mnie pyszną arabską kawą, i spędziliśmy wieczór rozmawiając na tematy Polski i Izraela. Jedną z ciekawostek jest fakt, że w Izraelu również funkcjonuje określenie Matka Polka – Ima Polania, które oznacza mniej więcej to samo co u nas – określa się nim osobę bardzo zatroskaną, chcącą o wszystko zadbać. Kolejną: Były prezydent Izraela (i wcześniejszy dwukrotny premier), Szimon Peres, urodził się na terenie II Rzeczpospolitej.

Oprócz tego warto wiedzieć, że praktycznie każdy młody Żyd za czasów szkolnych jeździ na wycieczkę do Polski. Bardzo duży nacisk kładzie się tam na edukację historyczną, i większość licealistów odwiedza obozy koncentracyjne, których masa była położona na dzisiejszych terenach Polski.

6. Jerozolima jest świętym miejscem dla trzech religii: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu

Jerozolima jest pięknym miastem. Ogromnym, podzielonym na dzielnice, w których mieszkają obok siebie żydzi, Arabowie i chrześcijanie.

Ściana Płaczu – stare miasto w Jerozolimie

Dla mnie wielkim przeżyciem była możliwość stąpania dokładnie tymi samymi ścieżkami, którymi 2 tysiące lat temu chodził Chrystus. Droga Krzyżowa, grób Jezusa, Gaj Oliwny – wszystkie miejsca znane z Biblii, które do tej pory wydawały się lekko niewyraźne, jakby za mgłą – teraz ujrzałem je na własne oczy. Fantastyczne przeżycie.

Oprócz tego, ze względów historycznych i religijnych, miasto to jest bardzo ważne również dla Arabów i Żydów. Jest ciągłym obiektem sporów, które pewnie za szybko się nie rozwiążą. Więcej na temat Jerozolimy już wkrótce w osobnym wpisie.

7. Raz zimno, raz gorąco – różne strefy klimatyczne

Izrael położony jest zarówno nad Morzem Śródziemnym, jak i nad Morzem Czerwonym, po drodze znajdziemy jeszcze największą depresję świata, czyli Morze Martwe. Wszystko to powoduje, że w zależności od miejsca w kraju, możemy trafić na zupełnie inny klimat. Gdy ja zwiedzałem ten kraj w marcu, na południu w dzień normą były temperatury około 27 stopni, nad Morzem Martwym lekko chłodniej. Za to w Jerozolimie? 12 stopni w dzień, a to zaledwie 100 km od Ein Bokek, miejscowości, w której nocowałem nad słonym jeziorem!

Praktycznie cała południowa część kraju to jedna wielka pustynia – gdzieniegdzie możemy trafić jedynie na sztucznie stworzone plantacje palm daktylowych i pojedyncze miasta. Co jakiś czas trafi się jakaś oaza, rzeka i słodka woda, ale reszta to piasek i skały. Inaczej wygląda już północna część, gdzie klimat z pustynnego zmienia się w śródziemnomorski.

Po prostu trzeba pamiętać o jednym – jeśli planujesz wycieczkę do Izraela, weź pod uwagę, gdzie jedziesz i sprawdź, jakiej pogody można się tam spodziewać.

8. Pieczątka z Izraela utrudni Ci dalsze podróże

I znów powracamy do tematu konfliktów żydowsko-arabskich. Pieczątka z Izraela w paszporcie może zamknąć drogę do wizyty w niektórych państwach islamskich, między innymi: Iraku, Iranie, ZEA, Kuwejcie, Libanie, Jemenie, Libii, Syrii, Arabii Saudyjskiej. Problemu nie ma jeśli chodzi o państwa bardziej turystyczne, jak Egipt, Jordania czy Turcja.

Jak można uniknąć tego problemu? Przede wszystkim, jeśli do Izraela dostajesz się drogą lotniczą, można poprosić o przybicie pieczątki wjazdowej i wyjazdowej na osobnej kartce – zazwyczaj nie ma z tym żadnego problemu, musimy jedynie uważać, by karteczki nie zagubić na czas pobytu w Izraelu. Problem pojawia się, gdy granicę chcemy przekraczać drogą lądową – wtedy już nie ma możliwości uniknięcia kłopotliwego stempelka w paszporcie i w razie wizyty w jednym z wymienionych wyżej państw pozostanie wyrobienie nowego paszportu.

Czy to duży kłopot? Według mnie nie bardzo, ja spokojnie przyjąłem pieczątkę do paszportu. Nie planuję na razie wizyt w krajach arabskich, a jeśli już będzie taka potrzeba, to po prostu wyrobię nowy paszport.

Palma.

9. Kemping? Jasna sprawa!

Przed wyjazdem wyczytałem gdzieś, że biwakowanie w Izraelu przeżywa renesans. Że rozbijać się z namiotem można praktycznie wszędzie, ba, że w miastach znajdziemy darmowe kempingi dla turystów! Jak to wygląda w praktyce? Rzeczywiście, nie ma żadnego problemu z nocowaniem w namiocie. Jest sporo miejsc, gdzie możemy rozbić się bez żadnego problemu, a jeżeli gdzieś nie możesz rozłożyć przenośnego domu – jest to ładnie i elegancko oznaczone. Tutaj znajdziecie mapę z płatnymi i darmowymi kempingami na terenie Izraela.

Do tego sam klimat znacząco sprzyja nocowaniu na łonie natury – w nocy jest naprawdę ciepło, rzadko pada, więc jest to również forma wypoczynku bardzo często stosowana przez mieszkańców tego kraju. Wiele plaż i kempingów było wręcz pełnych od porozbijanych namiotów.

10. Nurkowanie nie tylko w Egipcie

Południowa część Izraela jest niejako wciśnięta pomiędzy Jordanię i Egipt, dzięki czemu Żydzi mają dostęp do około 15 km brzegu Morza Czerwonego. I jest to świetna sprawa, ponieważ Morze Czerwone posiada wspaniałe rafy koralowe i fenomenalną faunę w wodzie, dzięki czemu tak dobrze rozwinięta jest turystyka w jedynym mieście na południu – Eliacie.

Główną atrakcją jest oczywiście nurkowanie, ale również windsurfing czy inne wodne atrakcje. Woda jest wspaniała – ciepła i bardzo czysta, a rafy znajdziemy zarówno na prywatnych kawałkach plaży – hotelowych czy podwodnych obserwatoriów, ale równie ciekawy podwodny świat można oglądać na publicznych, darmowych plażach.

Do tego z Eilatu mamy bardzo blisko do Akaby – turystycznego miasta Jordanii oraz do Taby – miasta w Egipcie. Trzeba tylko pamiętać, że gdy opuszczenie Izraela wiąże się z opłatą w wysokości 100 szekli (lekko ponad 100 zł), z której jesteśmy zwolnieni, tylko, gdy wylatujemy samolotem.

Kawałek prywatnej plaży w Eilacie, gdzie po uiszczeniu opłaty 35 szekli możemy przez cały dzień nurkować w pobliżu wspaniałych raf.

11. Nie każdy Żyd jest stereotypowy

Pierwsze chwile w Izraelu po wylądowaniu – wyszedłem z lotniska i zmierzam na autobus, by dostać się jakoś do Eilatu (lądowałem w Ovdzie – około 60 km od Morza Czerwonego). Pierwszy w oczy rzuca mi się turystyczny Shuttle Bus – wiem, że kosztował od 8 do 10 dolarów. Podobno istnieje jakiś publiczny transport, ale po pierwsze nie wiem, w jakiej cenie, a po drugie nie wiem, czy kursuje – jest sobota, czyli szabat, dzień wolny od pracy.

Postanawiam podejść do gościa, który zbiera ludzi na prywatny transport do Eilatu. Pytam o cenę, wolne miejsca, a ten odpowiada:

– Bilet kosztuje 8 dolarów, są jeszcze wolne miejsca. Ale szczerze polecałbym Ci pojechać tym zielonym autobusem, 282, jest trochę tańszy.

Przeżyłem szok, pierwszy raz coś takiego spotkało mnie w turystycznym kraju w turystycznym miejscu. Nieważne, czy Egipt, Gruzja, czy każdy inny kraj – zawsze na dworcu/lotnisku każdy próbował zedrzeć ze mnie jak najwięcej, a tutaj gość od razu polecił mi tańszy, publiczny środek transportu.

Żydzi mają też bardzo odmienny stosunek do Palestyny – od jednego, który mówił, że zdecydowanie teryny Palestyny należą się Izraelowi, przez ludzi, którzy nie bardzo chcieli się wypowiadać, aż po studenta, który tłumaczył, że dla niego to kłopotliwa sytuacja, ale generalnie uważa, że Palestyńczykom również należy się własne państwo.

Ot, ludzie jak i u nas, z pełnym wachlarzem poglądów i przekonań.

12. Poruszanie się po Izraelu jest łatwe i przyjemne

Przede wszystkim dlatego, że Izrael to dość małe państwo, znacząco mniejsze chociażby od Polski. Bardzo częstym sposobem na zwiedzanie jest wynajęcie samochodu (ceny zaczynają się już od jakichś 20 euro za dzień), co przy cenach paliwa lekko wyższych niż u nas (około 5,5 szekla za litr benzyny 95 w Eilacie, nad Morzem Martwym już ok. 6,5 szekla) i małych odległościach jest dość tanim i wygodnym sposobem.

Autostop działa – przejechałem się tylko ok. 250 kilometrów, ale było lekko, łatwo i przyjemnie. Oprócz tego funkcjonuje bardzo dobrze rozwinięta sieć autobusów – rozkład można znaleźć pod tym adresem. Autobusy kursują często, są dość tanie, bilety można kupić zarówno u kierowcy, na dworcach oraz przez internet. Nie zanotowałem większych spóźnień, a jechałem z Ein Bokek do Jerozolimy, dalej do Beer Shevy i następnie do Eilatu. Na dworcach czysto, przyjemnie.

13. Do Izraela dostaniesz się tanio z Polski

Tak, z Polski do Tel Avivu oraz do Eilatu latają zarówno Wizz Air, jak i Ryanair, a jeszcze niedawno kusiły znakomitymi cenami, nawet w okolicach 100 zł za lot w dwie strony z bagażem podręcznym. Na ten moment najtańsze bilety kosztują trochę ponad 300 zł (codziennie możecie sprawdzać aktualne ceny tutaj), co i tak jest dość korzystną ceną za tak daleki lot.

Kiedy lecieć? Na pewno nie pchałbym się do Eilatu w okresie wakacyjnym, czerwiec – sierpień – temperatury potrafią dochodzić nawet do 50 stopni! Ja odwiedziłem Izrael w marcu, i było już naprawdę przyjemnie, za dnia w okolicach 30 stopni, w nocy 15-20. Za to w północnej części, w Jerozolimie było dość chłodnawo.

Jeśli nie lubisz zbyt wysokich temperatur, ale jednocześnie chcesz poleżeć na plaży i spokojnie skorzystać choćby z noclegów na łonie natury, to najlepiej wybrać się do Izraela wiosną lub jesienią. I szybko, zanim wyschnie Morze Martwe!