Turystyczna mekka Polaków – Chorwacja! Nic dziwnego, bo na wyciągnięcie ręki, zwłaszcza dla mieszkańców południowej części kraju, mamy klimat o wiele bardziej przyjazny od naszego i niesamowicie piękne i czyste morze z naprawdę ciepłą wodą. Polacy Chorwację uwielbiają, co roku plasujemy się w czołówce narodów odwiedzających ten kraj, Chorwację pokochał również jeden z najpopularniejszych polskich kucharzy, Robert Makłowicz, którego filmy z Dalmacji podbijają powoli YouTube’a. Chorwację uwielbiam również i ja, w ciągu ostatnich dziesięciu lat byłem co najmniej pięciokrotnie, choć pewnie jakiś krótki wyjazd wypadł mi z głowy. Oprócz bliskości i piękna Chorwacji jest jeszcze jeden atut, dzięki któremu tak lubimy tu przyjeżdżać – ceny. Wprawdzie Chorwacja jest sporo droższa, niż kiedyś, i sporo usług i produktów jest droższych, niż w Polsce, to i tak wciąż urlop tutaj można skonstruować sporo taniej, niż w Hiszpanii czy Grecji.

Mój ostatni wyjazd do Chorwacji odbył się na początku lipca 2020 roku, czyli zaraz po otwarciu otwarciu granic zamkniętych wcześniej przez pandemię koronawirusa. Chorwacja była jednym z pierwszych krajów, które zdecydowały się otworzyć na turystów i wydaje się, że był to dobry ruch – turystów przybyło tu naprawdę mnóstwo, i choć przynieśli oni ze sobą drugą i trzecią falę zachorować, to jednak były one minimalne w porównaniu do liczb, które widzimy w innych krajach. Nie widziałem wielkiego wpływu pandemii na ceny – przed samym wyjazdem większość noclegów i tak była porezerwowana, nie było z czego wybierać, a restauracje czy plaże wcale nie świeciły pustkami. Cały wpis będę opierał jedynie na mojej ostatniej wizycie w Chorwacji – pobycie w Splicie, Zadarze oraz na wyspie Hvar w wakacje 2020 roku.

Pieniądze i waluta na miejscu

Choć w Chorwacji od lat króluje Kuna (1 HRK = 0,60 PLN), to euro jest tam powszechnie akceptowaną walutą i można nimi zapłacić prawie wszędzie, a w wielu miejscach (głównie turystycznych) cenniki podawane są właśnie w Euro, a Chorwaci są na prostej drodze do przyjęcia tej waluty w ciągu najbliższych kilku lat jako oficjalnej. Mimo to polecam mieć ze sobą kuny – płatność w lokalnej walucie jest zawsze korzystniejsza. Co ciekawe, Chorwacja jest jednym z niewielu krajów, w których prawie wszędzie bez problemu wymienisz złotówki na kuny bez zdradzieckiego kursu. Chorwaci są świadomi, jak wielką grupę turystów stanowią Polacy, więc często spotkasz się z językiem polskim na znakach informacyjnych, a złotówka zostanie bez problemu zaakceptowana w banku czy kantorze. Ja na podróż do Chorwacji zabrałem ze sobą tradycyjnie dwie karty Revolut, około 200 euro w gotówce i trochę kun, które wymieniłem w Polsce.

W wielu miejscach w Chorwacji zapłacisz kartą, ale polecam mieć zawsze gotówkę ze sobą – płatności kartą nie są aż tak powszechne jak np. na Islandii, często w guesthouse’ach właściciel nie ma terminala, no i zatrzymując się w malutkiej wiosce i kupując domowej roboty wino czy rakiję od lokalnego rolnika zapłacisz jedynie gotówką 😉

Miasteczko Stari Grad na wyspie Hvar – tu wciąż na wielu małych straganach zapłacisz jedynie gotówką

Transport w Chorwacji

Bardzo często Polacy do Chorwacji podróżują samochodem. Nic w tym dziwnego, jeśli mieszkasz na południu, nad Adriatyk masz niewiele dalej, niż nad Bałtyk, a fakt posiadania ze sobą samochodu na wakacjach to wielka wygoda, ułatwienie i nierzadko oszczędność. Sama droga do Chorwacji to konieczność uiszczenia opłaty w kilku krajach po drodze, ale że samochodem tutaj podróżowałem dobrych kilka lat temu, skupię się na innych środkach transportu. Wspomnę tylko, że w Chorwacji nie obowiązują winiety – jest tylko kilka płatnych autostrad z bramkami, podobnie jak w Polsce, z podobnymi cenami.

W tym roku do Chorwacji dostałem się samolotem – ceny z przelotów z racji pandemii były wręcz śmieszne, sam kupowałem bilet, gdy granice były zamknięte i nie wiadomo było, kiedy ewentualnie zostaną otwarte. Po zapowiedzi otwarcia koszty skoczyły rzecz jasna sporo do góry. Leciałem z Wizz Airem na trasie Katowice – Split, a wracałem z Ryanairem z Zadaru do Poznania. Połączeń z Chorwacją jest coraz więcej i oprócz dwóch wymienionych wyżej polecam Ci jeszcze sprawdzić LOT – ma naprawdę okazyjne ceny za loty do Dubrownika.

W podróży samolotem brakowało kilku pozycji w menu i wszyscy musieli mieć maseczki – poza tym, lot jak lot 😉 Więcej o podróżowaniu samolotem w czasie pandemii w tym wpisie.

Co, gdy dolecisz na miejsce? Możesz albo wynająć samochód, co w ścisłym sezonie kosztuje od około 120 zł za dobę, albo poruszać się transportem publicznym. Sam już prawie wynająłem samochód, ale ostatecznie zdecydowałem się na tę drugą opcję. Po Splicie i Zadarze poruszałem się komunikacją miejską (powiedziałbym, że było lekko drożej, niż we Wrocławiu) – jednorazowy przejazd kosztował około 5 zł, ale bilety jedno lub kilkudniowe wychodziły już całkiem korzystnie cenowo – bilet na 72 godziny to koszt 36 zł (więcej informacji i cen transportu w Splicie znajdziesz tutaj). Polecam gorąco również sprawdzenie Ubera – przy dwóch osobach czasem przejazd kosztował tyle, co komunikacją miejską, a był znacznie szybszy i wygodniejszy. Uber w Chorwacji działa znakomicie.

Pomiędzy miastami na lądzie poruszałem się pociągami – informacje o połączeniach i cenach biletów znajdziesz na stronie Chorwackich Kolei. Połączeń jest sporo i funkcjonują całkiem nieźle, a do tego w naprawdę korzystnych cenach – polecam ten środek transportu. Raz musiałem skorzystać z autobusu, co również nie było złą opcją – biletów szukałem na stronie Flixbusa, co ostatecznie poprowadziło mnie do jednego z lokalnych przewoźników.

No i ostatnia część tego podrozdziału – transport promem. Mówią, że prawdziwa Chorwacja zaczyna się na wyspach, co według mnie oczywiście nie jest prawdą, ale faktem jest, że Chorwackie wyspy są wspaniałe i warte uwagi. Jedno trzeba zaznaczyć na samym początku – w transporcie promowym w Chorwacji panuje chaos. Połączeń jest mnóstwo, firm jest mnóstwo, stron internetowych jest mnóstwo i nie ma takiej, która obejmowałaby wszystkie połączenia. W Splicie korzystałem z usług firmy Jardolinjia i podróż w dwie strony, do Starego Gradu i z powrotem (około 2h w jedną stronę), kosztowała około 50 zł za osobę. To całkiem tanio, ale zaznaczam, że nie miałem ze sobą samochodu. Jeśli szukasz połączenia promowego, musisz po prostu znaleźć odpowiednie firmy w wyszukiwarce, ale spróbuj również multiwyszukiwarek takich jak CroatianFerries – to chyba właśnie ta strona przekierowała mnie do Jardoliniji, choć nie ma tego połączenia w swojej ofercie. Jeśli masz ze sobą samochód pamiętaj również, żeby rezerwować podróże z wyprzedzeniem, bo nierzadko w sezonie zdarza się, że dla samochodów po prostu brakuje miejsc na popularnych trasach.

Ceny w Chorwacji – noclegi

Pamiętam, że gdy lata temu jeździłem do Chorwacji, cennik był dość stały – 10€ za osobę za mieszkanie w wynajmowanych pokojach/apartamentach u lokalnych mieszkańców, w małych wioseczkach na wybrzeżu. Każdy znajomy miał namiar na jakiegoś lokalnego gospodarza, jakąś wizytówkę z wyjazdu sprzed lat i tak to się kręciło – dzwoniło się wcześniej, albo potwierdzało mailowo, rezerwowało termin, pakowało w samochód i jechało na wakacje. Myślę, że w wielu miejscach wciąż to wygląda dokładnie w ten sam sposób, zwłaszcza dla ludzi, którzy jeżdżą w ulubione miejsce regularnie od lat. Booking, aribnb i reszta systemów rezerwacyjnych dopadły jednak również Chorwację i można przebierać w ofertach, trzeba jednak robić to z odpowiednim wyprzedzeniem – noclegi na ścisły sezon znikają w tempie ekstremalnym. No i pozmieniały się trochę ceny – ciężko gdzieś przenocować za 10€ za osobę.

Choć wciąż nie jest źle!

Podsumowałem swoje noclegi na wyjeździe – przypominam, że był to lipiec, czyli szczyt sezonu w Chorwacji. Dziesięć noclegów – trzy w Splicie, cztery na wyspie Hvar i trzy w miasteczku Skradin kosztowało mnie 1500 zł za pokój dwuosobowy. Za każdym razem z prywatną łazienką i klimatyzacją, w dobrej lokalizacji (choć w Splicie daleko od centrum, ale za to dość blisko plaży). Wychodzi około 75 zł za osobę za dzień, więc naprawdę całkiem nieźle. Da się oczywiście taniej obniżając standardy, da się też sporo drożej, podwyższając wygody – moimi kryteriami są standardowo w miarę dobra lokalizacja (choć tu potrafię pójść na największe ustępstwa), prywatna łazienka, klimatyzacja i ocena na Bookingu nie niższa, niż 8/10.

Do tych plaż wokół Starego Gradu miałem kilka minut na piechotę z noclegu

Jedzenie

Nie ukrywam, że niejednokrotnie na wyjeździe gotowałem samodzielnie – wiele chorwackich apartamentów ma na wyposażeniu kuchnię, a lokalne targi i sklepy pozwalają kupić świeże owoce morza, ryby i inne pyszne produkty. Zacznijmy więc od cen w sklepach, z których porobiłem trochę notatek i przedstawię Ci trochę cen różnych produktów w tabelce:

ProduktCena w HRKCena w PLN
Cukinia (1 kg)10,996,69
Pomidor (1 kg)9,996,08
Ogórek (1 kg)3,992,43
Pomarańcze (1 kg)9,996,08
Coca-Cola Zero (1 l)8,295,05
Coca-Cola (0,5 l but.)6,794,13
Cappy pomarańczowy (0,33 l)7,294,44
Piwo Heineken (0,5 l, puszka)10,296,26
Piwo Ożujsko (0,5l, puszka)9,996,08
Piwo Karlovaćko (0,5l, butelka)6,994,25
Jogurt naturalny (180g)1,991,21
Krewetki mrożone (180 g)18,4911,24
Owoce morza mix (220 g)14,498,82

To ceny ze sklepu Tommy, ale w innych supermarketach nie zauważyłem znaczącej różnicy. Zasadniczo jeśli sklep jest mniejszy, to pewnie będzie trochę drożej – podobnie, im mniejsze miasteczko, tym pewnie wyższe ceny.

Co z jedzeniem na mieście?

Jeśli chcesz zjeść tanio, raczej nie ma z tym problemu w większych miastach, takich jak Split czy Zadar. Pełne są one restauracji czekających na turystów z lokalnymi specjałami, z menu po angielsku i cenami w euro, ale mnóstwo jest również lokali, w których jadają również miejscowi i nie ma problemu by zjeść w cenie podobnej, co na mieście w Polsce. Na mieście w Splicie jadłem desery w bardzo dobrych cenach, kawę kupowałem za równowartość kilku złotych, szybki obiad w stylu tortilli czy dużych, lokalnych grillowanych kanapek (z owocami morza) kupowałem za około 20 zł. Ceny zaczynają jednak rosnąć wraz ze zmniejszaniem się miejscowości. Na wyspie Hvar, w miejscowości Stari Grad, nie było już możliwości zjedzenia taniego, szybkiego obiadu – a przynajmniej ja takiej nie znalazłem. Do wyboru były jedynie średniodrogie lub drogie restauracje, co nie oznacza od razu tragedii – ceny obiadu dla dwóch osób zaczynały się od równowartości około 90-100 zł (z napojami), czyli 5 dyszek na osobę spokojnie wystarczy, by zjeść w ładnym miejscu z dobrymi daniami – w tej cenie dostaniesz np. risotto, ładnie podanego burgera czy pizzę, albo jakiś makaron z krewetkami. Trochę więcej trzeba zapłacić za lokalne specjały, takie jak ryba z grilla czy na przykład smażone ośmiornice.

Pamiętajmy o lodach. 9-10 kun za gałkę pysznych, chorwackich lodów. Polecam codziennie na deser!

Atrakcje – ile kosztuje zwiedzanie?

W Chorwacji atrakcji dostatek! Kraj obfituje w piękną architekturę, czego najlepszym przykładem jest malowniczo położony Dubrownik, do którego zlatują się turyści z całego świata, by na żywo zobaczyć Królewską Przystań. Chorwacka natura również jest cudowna i niesamowicie zróżnicowana – klimat na południu różni się od tego na północy, przez co fauna, flora i krajobrazy zmieniają się znacząco podczas podróży przez całą Chorwację. Na terenie kraju znajduje się osiem parków narodowych, z których prawie wszystkie leżą nad morzem lub w okolicy, a tylko jeden, choć właśnie ten najbardziej popularny, znajduje się w głębi lądu. Wizyty w chorwackich rezerwatach przyrody są według mnie obowiązkowe – raz na jakiś czas można odpocząć od plażowania i nacieszyć oko naturą, wybierając się na trekking wśród Jezior Plitwickich, rejs łodzią pomiędzy gęsto usianymi wysepkami Parku Kornati, czy wędrówki po górach w Paklenicy. Ceny znacząco różnią się w zależności od Parku – najbardziej popularny, czyli Jeziora Plitwickie, to wydatek prawie 200 zł za dzień zwiedzania. Kilka przykładowych cen:

  • Park Narodowy Krka – ok. 120 zł,
  • Park Narodowy Jezior Plitwickich – ok. 180 zł,
  • Park Narodowy Kornati – od 180 zł za łódź (około 180 zł za jednodniową wycieczkę)

Miej też na uwadze, że ceny na miejscu, w samych parkach, mogą być dużo wyższe, niż w innych miejscach Chorwacji. Te i kilka innych przydatnych informacji znajdziesz we wpisie opisującym zwiedzanie Parku Narodowego Krka.

Powyższe zdjęcie to właśnie widok z okolic miasteczka Skradin, z największego z wodospadów w Parku Narodowym Krka. W cenie biletu zawarty był już rejs łodzią po rzece, ale pozostałe ceny na miejscu – jedzenia i napojów – wołały o pomstę do nieba. Tak czy inaczej, dla takich widoków, warto!

Podsumowanie. Ile kosztuje wyjazd do Chorwacji?

Mamy za sobą trochę szczegółów, nadszedł czas na podsumowanie, prawda? Bo fajnie, że dowiesz się, co i ile kosztuje, ale przy planowaniu tak czy inaczej trochę szczegółów zawsze umknie, więc mam na koniec podsumowanie kosztów wyjazdu do Chorwacji. Mój wyjazd zaczynał się w Splicie, a kończył w Zadarze, cała trasa wyglądała mniej więcej tak:

  • Katowice -> Split (samolotem)
  • 3 dni w Splicie
  • Split -> Stari Grad (prom)
  • 4 dni na wyspie Hvar w Starim Gradzie
  • Stari Grad -> Split (promem) -> Skradin (pociągiem i autobusem)
  • 3 dni w Skradin – w tym zwiedzanie Parku Narodowego Krka
  • Skradin -> Zadar (autobusem)
  • Zadar -> Poznań (samolotem)

Na miejscu mniej więcej 50/50 jedliśmy na mieście i gotowaliśmy samemu, korzystaliśmy z transportu publicznego lub Ubera. Koszty rozłożyły się następująco:

  • 2946,68 zł – to wydatki z konta, wszystkie płatności kartą + wypłaty z bankomatów,
  • 200€ – dodatkowa gotówka zabrana ze sobą w podróż,
  • 70€ + 92 zł – ceny biletów lotniczych (pierwsze to Ryanair, drugie to Wizz Air)
  • SUMA: 4275 zł (2137 zł/os.)

Mówimy tutaj o 10 dniach w Chorwacji dla dwóch osób, z transportem w obie strony i z noclegami, jedzeniem w restauracji mniej więcej co drugi dzień (nie licząc deserów, kaw i przekąsek ;)). Raczej nie były to wakacje oparte na oszczędzaniu, a takie, które pomogą mi się na maksa zrelaksować i wygrzać przed zbliżającym się wyjazdem na Islandię.

Tak czy inaczej, przed wyjazdem spodziewałem się, że wyjdzie trochę drożej – od kilku lat mnie tam nie było i naczytałem się, że ceny tylko non stop rosną i powoli nie ma czego tam szukać. Nie jest tak źle – Chorwacja wciąż jest na niższej półce cenowej, niż większość krajów Zachodu, i spokojnie można tam zorganizować świetne wakacje w cenie wypoczynku nad Bałtykiem. No i pogoda jakby pewniejsza!