Choć historia Dubaju sięga kilku tysięcy lat wstecz, to tak naprawdę dopiero w ostatnich dziesięcioleciach miasto dosłownie „wyrosło” na pustyni. Z pozoru za dużo tu nie ma – ot, masa wieżowców, pustynia i ciepłe morze, a sporo ludzi wychodzi z przekonania, że miasto na spokojnie jest do obskoczenia w weekend. Podobnie pomyślałem ja, i w podróży do Azji Południowej zrobiłem sobie trzy dni przerwy w Dubaju. Co udało mi się zobaczyć, i czy trzy dni wystarczą na Dubaj? O tym opowiem Ci za chwilę, najpierw zacznę od porad praktycznych – jeśli interesuje Cię jedynie przewodnik, skorzystaj ze spisu treści i przeskocz dalej.

Transport w Dubaju

Miasto rozciąga się na około sześćdziesiąt kilometrów wzdłuż wybrzeża Zatoki Perskiej. Choć ma jedynie dwie linie metra, przy krótszym pobycie jest naprawdę duża szansa, że będzie to jedyny środek transportu, z jakim się zapoznasz. Sam przed wyjazdem rozważałem wynajęcie samochodu na miejscu, ostatecznie postawiłem na transport publiczny, i jestem bardzo z tego wyboru zadowolony. Wprawdzie ulice w Dubaju są szerokie, pasów mnóstwo, to jednak w wielu miejscach miasto często się korkuje, a do tego problem stanowią parkingi – albo ciężko jest znaleźć miejsce do zostawienia samochodu, albo będzie trzeba za nie słono zapłacić. Transport publiczny jest za to naprawdę świetnie skonstruowany, niedrogi i pozwala komfortowo zwiedzać turystyczną stolicę Emiratów. Ale zaczniemy od początku, czyli co zrobić, gdy już wylądujesz w Dubaju?

Przylot do Emiratów

Na początek dobra wiadomość – od kilku lat Polacy nie potrzebują wizy do ZEA, więc po przylocie na lotnisko musisz odstać swoje w kolejce i otrzymasz pieczątkę w paszporcie, bez wypełniania żadnych kartek ani formularzy internetowych. Nie powinna być także problemem pieczątka z Izraela – sam mam taką, i nikt się nią nie przejmował.

Bezpośrednio z Polski do Dubaju latają jedynie trzy linie lotnicze: Emirates (z Warszawy i Krakowa), FlyDubai (z Krakowa) oraz Wizz Air (z Katowic). Pierwsze dwie lądują na głównym, położonym blisko centrum miasta lotnisku – DXB, z którego komfortowo dotrzesz do centrum metrem. Wizz za to kończy lot na trochę bardziej oddalonym porcie Dubaj-Al Maktoum (DWC), do którego nie dociera żadna linia metra. Jak zatem dostać się do miasta? Na szczęście kursują stamtąd różne autobusy, które mknąc przez pustynię po godzinnej podróży dowiozą Cię do turystycznych rejonów miasta. Co ciekawe, w obydwu przypadkach cena z bilet nie przekroczy 3 AED, czyli miejscowych Dirhamów. Na lotnisku DXB wsiądź więc w czerwoną linię metra, a z lotniska DWC wybierz autobus F55 albo N55. Zanim jednak udasz się do wagonu/autobusu, musisz zaopatrzyć się w kartę NOL – a czym w ogóle ona jest?

Karta NOL – niezbędnik w komunikacji miejskiej

Cały system komunikacji w Dubaju opiera się o karty i czytniki zbliżeniowe, na których odbijamy się na wejściu i wyjściu z pojazdu. Żeby móc wsiąść do autobusu czy metra potrzebujesz specjalnej karty NOL, która jest elektronicznym biletem, który możesz doładować w automacie czy kasie. Karty są cztery: czerwona (jedyna papierowa), srebrna, złota oraz osobista. Ta ostatnia Cię nie interesuje, bo jest raczej dla stałych bywalców – to karta pozwalająca na większe doładowania, personalna, ze zdjęciem. Resztę wyrabiasz od ręki i jest gotowa do użycia.

Którą kartę wybrać?

Ja zdecydowałem się na srebrną, kosztuje 25 AED, w tym 19 AED możesz przeznaczyć na podróże. Kupiłem ją w biurze na lotnisku DWC, bo niestety automat postanowił zaprotestować i nie przyjął ode mnie gotówki, a kartą nie dało się zapłacić. Jeśli jesteś w Dubaju na jeden dzień, dobrym pomysłem może być papierowa, czerwona karta (maksymalnie na 10 przejazdów, ale za to nie płacisz dodatkowo za wyrobienie karty), na dłuższe pobyty polecam srebrną kartę.

A czym jest za to złota karta? Działa dokładnie tak samo, jak srebrna karta, za to przejazdy z nią kosztują sporo więcej. Jaka więc korzyść? W metrze na przykład możesz korzystać ze specjalnych, złotych wagonów, które są wygodniejsze i mniej zatłoczone. W Dubaju zawsze możesz kupić sobie wyższy poziom obsługi.

Porównanie kart i więcej informacji znajdziesz na tej stronie, okazuje się również, że zamiast kupować kartę, możesz skorzystać z własnego telefonu. Przejazd metrem kosztuje od 3 AED, w zależności od liczby stref, które pokonujesz.

Jaki jest Dubaj?

Choć Emiraty to kraj Arabski i dość konserwatywny, to sam Dubaj wyrywa się z tego szablonu. Po pierwsze, jest do czwarte najbardziej turystyczne miasto na świecie – liczniej ludzie w 2018 roku odwiedzali jedynie Bangkok, Paryż oraz Londyn. Jeśli jesteś kobietą, nie martw się o ubiór – masa dziewczyn ubiera się tu jak na europejskich ulicach w środku lata, i nie stanowi to dla nikogo problemu. Mnóstwo tu także publicznych plaż, na których możesz opalać się w stroju kąpielowym.

Dopiero 40 lat temu w mieście powstał pierwszy wieżowiec, dziś ciężko znaleźć kawałek horyzontu bez drapaczy chmur. Miasto jest ogromne, pełne słońca i gorąca, ludzi z całego świata, którzy przybywają tu w poszukiwaniu lepszego życia – głównie Azji Południowej. Miasto jest pełne pieniędzy, czyste, zadbane i naprawdę bezpieczne. Jedna rzecz, którą usłyszałem o Dubaju, na pewno nie jest prawdziwa – zdecydowanie nie jest to miejsce, które można zwiedzić w jeden czy dwa dni.

Co zwiedzić w Dubaju?

Wszystkie wymienione we wpisie miejsca leżą zaraz przy głównej, czerwonej linii metra, co znacząco ułatwia ich zwiedzanie. Jeśli przyjeżdżasz do Dubaju na 2-3 dni, to ten plan będzie dla Ciebie idealny – jeden dzień to za mało, a przy dłuższym pobycie możesz poszukać dodatkowych atrakcji, których w tym mieście nie brakuje. Na końcu wpisu załączyłem dodatkowo mapę zwiedzania miasta z zaznaczonymi atrakcjami, polecanymi przeze mnie miejscami z jedzeniem, a także ważniejszymi punktami jak lotniska. Zaczniemy od krainy wieżowców:

Dubai Marina – wieżowiec na wieżowcu

Okolice Dubai Marina

Dubai Marina to dzielnica na zachodzie miasta położona blisko jednej ze słynnych nadmorskich palm. Jest to jeden z najbardziej zamożnych rejonów miasta, położony tuż nad Zatoką Perską z dużą, publiczną plażą, a składa się głównie z… drapaczy chmur. Masa wieżowców stojących obok siebie nad przystanią wypełnioną motorówkami i luksusowymi jachtami. Do tego wokół masa ludzi uprawiających przeróżne sporty – od windsurfingu po skoki spadochronowe lub zaopatrujących się w wyroby luksusowych marek w pobliskim Dubai Marina Mall. Tak swoją drogą, to zakupami Dubaj stoi, ale do tego zaraz przejdziemy.

Zaraz obok znajduje się Jumeirah Lake Towers, kolejna dzielnica z wieżowcami, która była moim domem na 3,5 dnia pobytu w Dubaju:

Warto tu przyjechać, by przejść się po okolicy i zachwycić gęstością wieżowców, które naprawdę robią wrażenie. Spacer jest bardzo przyjemny, a z Mariny możesz przejść na pobliską wysepkę nazwaną Bluewater Islands, która zawiera konstrukcje podobne do tych zdobiących singapurskie Gardens By the Bay i wspaniały widok na całą Marinę. Polecam zwłaszcza po zachodzie słońca!

Na zakupy w Dubaju – Mall of Emirates

Jeśli masz ochotę na zakupy, to Emiraty Arabskie będą dla Ciebie idealne, jeśli Twój portfel jest wystarczająco gruby. W Dubaju znajdziesz największe centrum handlowe na całym świecie – The Dubai Mall i masę innych centrów handlowych, które przytłaczają swoją wielkością. To, co jednak najbardziej mnie zaszokowało i jednocześnie lekko rozbawiło, to inna galeria – Mall of Emirates.

Dubaj nie wydaje się zbyt szczęśliwym miejscem do uprawiania sportów zimowych, prawda? Latem średnio jest tu ponad 40 stopni w dzień, a miejscowa zima to temperatury na poziomie naszych letnich. Co na to szejkowie? Wybudujemy sobie stok narciarski w centrum handlowym! Jak pomyśleli, tak zrobili, dzięki czemu w Mall of Emirates znajduje się prawdziwy stok narciarski z wyciągiem i mini torem bobslejowym. Gdy na dworze ludzie smażą się w 45 stopniach, w środku panuje rześkie… -4. Robi wrażenie.

Jeden z najbardziej luksusowych hoteli świata – Burj Al-Arab i Madinat Jumeirah

Burj Al-Arab zaskoczył mnie przede wszystkim swoją potęgą – spodziewałem się, że jest to dość okazały budynek, ale na zdjęciach zwykle brakuje skali, dzięki której można by sobie wyobrazić, jak jest duży. A jest naprawdę spory, ma 321 metrów, czyli zdecydowanie byłby najwyższym budynkiem w Polsce!

Ukończony w ostatnich latach XX wieku hotel należy do najbardziej ekskluzywnych i najdroższych na świecie. Stoi na sztucznej wyspie (a co) kilkaset metrów od wybrzeża i widać go wyraźnie z odległości kilku kilometrów. Żeby się do niego udać, najlepiej wysiąść na stacji Mall of Emirates, przejść kładką na drugą stronę autostrady i wybrać na dwukilometrowy spacer w stronę Zatoki Perskiej.

Na końcu drogi trafisz do pięknej dzielnicy, nazwanej Madinat Jumeirah. W moim odczuciu jest to jedno z najpiękniejszych miejsc w całym Dubaju, jest bardzo estetyczne, robi wrażenie zarówno za dnia, jak i wieczorem, gdy rozświetla się wszechobecnymi lampkami, a górujący nad dzielnicą Burj Al-Arab pokrywa się niebieskofioletowym światłem.

Dzielnica pełna jest uroczych knajpek i restauracji, można popływać po niej łódką, a także udać się na małe zakupy, zaopatrując głównie w lokalne rękodzieła i pamiątki. Kawałek dalej, gdy miniesz już hotel, trafisz na kolejną publiczną plażę – Jumeirah Public Beach.

Ścisłe centrum – z Burj Khalifa na czele

W końcu dotarliśmy do ścisłego centrum, gdzie czeka na Ciebie największy budynek świata! Po wyjściu z metra czeka Cię naprawdę długi spacer do centrum handlowego The Dubai Mall, na szczęście odbywa się klimatyzowanym korytarzem. Czasem mam wrażenie, że mieszkańcy Dubaju nigdy nie muszą wychodzić na świeże powietrze i całe życie spędzają w pomieszczeniach z klimatyzacją!

Po długim spacerze i ewentualnych zakupach wyjdź na zewnątrz, a Twoim oczom ukaże się najwyższa budowla na Ziemi. Ponad 800 metrów, 160 pięter, prawdziwy cud architektury. Burj Khalifa wyraźnie góruje nad miastem.

Jeśli chcesz, możesz wjechać na górę. Najtańsze bilety, na 125 piętro, kupisz od 149 AED, ale oczywiście możesz dopłacić za luksus – ceny za wjazd na 148 piętro zaczynają się od 378 AED, a do lounge na 154 piętrze od ponad 600 AED. Wszystkie opcje znajdziesz tutaj. Sam dałem sobie spokój, po opiniach zasłyszanych od znajomych – większość zgodnie stwierdziła, że lepiej pieniądze przeznaczone na wjazd na górę przeznaczyć na lepszy obiad.

Na dole za to czeka darmowa i naprawdę efektowna atrakcja. Od 18 pod najwyższym wieżowcem świata co pół godziny odbywają się pokazy z udziałem muzyki i fontann, a Burj Khalifa zamienia się w ogromny, kilkuset metrowy monitor! (kilka krótkich filmików z pokazu znajdziesz na moim Instagramie)

Idealnym pomysłem na budżetową kolację jest zaopatrzenie się w obiad na wynos w sklepie Waitrose (poziom -1 w Dubai Mall), gdzie jest naprawdę ogromny wybór ciepłego, pysznego, lokalnego jedzenia i udanie się w okolice fontann pod Burj Khalifa, by usiąść na ławce i schodach i cieszyć się wytchnieniem od słońca.

Nowy Stary Dubaj

A co, gdy masz dość metalu, szkła i wieżowców i masz ochotę na trochę bardziej tradycyjnej architektury? Wsiądź w metro i udaj się na stację Burjuman, a następnie na około piętnastominutowy spacer w stronę dubajskiej zatoki (Dubai Creek). Gdy ruszysz w lewo, po prawej stronie na wybrzeżu znajdziesz nowowybudowaną dzielnicę. Choć pierwsze wrażenie może podpowiedzieć Ci, że jesteś w starym mieście, to błąd – dzielnicę wybudowano w ostatnich latach, stylizując ją na dawną, arabską architekturę. Miejsce jest bardzo przyjemne i ma jedną, ogromną zaletę – jest jeszcze mało popularne, więc na pewno unikniesz tu tłumów, które w Dubaju są dosłownie wszędzie.

W dzielnicy tej zjadłem też kilka posiłków i ceny są naprawdę bardzo przyjemne, w którejś z lokalnych restauracji możesz zjeść solidny posiłek za równowartość około 20 złotych.

Mapa zwiedzania Dubaju

Zaznaczone przeze mnie i opisane powyżej punkty to miejsca, które selekcjonowałem sam i po konsultacji ze znajomą, która mieszka w Dubaju od kilku lat. Samo miasto jest naprawdę ogromne, i choć wybranych miejsc nie jest dużo, to uwierz mi, że dwa dni to minimum, by w spokoju je zwiedzić. Problemem nie jest komunikacja – metro jeździ około 19 godzin na dobę, w większości wagony podjeżdżają co 3-4 minuty, ale ogromne przestrzenie – trzeba chodzić naprawdę sporo, niezależnie od tego, jakim środkiem transportu się poruszasz.

Czy Dubaj Cię zaskoczy?

Po pierwszych dniach w Dubaju dostałem wszystko to, czego się spodziewałem. Drapacze chmur. Nowoczesność. Masę luksusowych miejsc i samochodów. Estetyka, czystość. Ale to miasto to coś więcej. Zaskoczyła mnie przede wszystkim przyjazność tego miejsca – wszystko, co publiczne, potrafi być naprawdę tanie. Mimo, że miasto jest bardzo bogate, to komunikacja miejska kosztuje często mniej, niż we Wrocławiu, a zjeść na mieście można za kilkanaście złotych. Jestem również pod wrażeniem bezpieczeństwa. Najbardziej zaskoczyła mnie jednak otwartość tego miasta – w końcu znajduje się w Emiratach Arabskich, a bardziej niż arabską kulturę Dubaj przypomina mi Singapur. Może wynika to z faktu, że na Dubaj składa się wielka mieszanka etniczna złożona głównie z Arabów, Hindusów oraz Azjatów, a dodatkowo tego, że… pieniądze nie śmierdzą, a z dużo bardziej konserwatywnym podejściem Dubaj mógłby stracić całą rzeszę mieszkańców i przybyszy z całego świata.

Dzięki znajomej, która żyje w Emiratach już od kilku lat, mogłem zobaczyć Dubaj od strony przybysza z Europy, dla którego to miasto jest domem, a nie jedynie krótkim przystankiem. Domem, który jest bardzo przyjazny i daje naprawdę spore szanse. Pod jednym warunkiem – jeśli niestraszny Ci gorąc i słońce.