Czyli jak uniknąć kilku podstawowych błędów przy kupowaniu tanich biletów lotniczych.

Uwaga! Uwaga! Malediwy, lot za 1100 zł! Z Europy! I cały internet szalał, wszyscy ekscytowali się lotami na te małe wysepki położone na Oceanie Indyjskim. Cena rzeczywiście wydawała się bardzo dobra, ale… Samolot wylatywał z Macedonii. Co z tego? To, że albo będziesz tłuc się tam samochodem (czyli trzeba: jechać długo, dużo zapłacić i zostawić auto na jakiś czas w Macedonii), albo wydasz majątek na dostanie się na lotnisko w Skopje. Czyli ostatecznie oferta była, krótko mówiąc, do dupy (albo co najwyżej średnio atrakcyjna), a muszę przyznać, że sam byłem jednym z tych, którzy początkowo ceną biletów się podjarali.

A ile było takich osób, które najpierw kupiły bilety, a później zaczęły myśleć, jak ogarnąć całą podróż?

Właśnie po to jest ten wpis. Jak uniknąć błędów przy zakupie biletów lotniczych, by nie okazało się, że albo wydamy dużo więcej, niż przewidywaliśmy, albo podróż będzie skopana choćby przez… pogodę.

Uważaj, skąd lecisz

Niestety, Polska nie jest europejską stolicą lotniczą – mamy małe lotniska i mało połączeń. Dużo większą szansę na trafienie okazji lotniczej mamy obserwując wyloty choćby u naszych zachodnich sąsiadów, z Berlina czy Frankfurtu. I do Niemiec zazwyczaj można naprawdę komfortowo dojechać, zwłaszcza, jeśli mieszkasz w zachodniej Polsce (np. tak jak ja – we Wrocławiu). Ale co, gdy trafi się lot z Mediolanu? Londynu? Oslo? A może z Aten?

Wtedy trzeba dokładnie sprawdzić, czy opłaca się w ogóle kupować lot, który kosztuje kilkaset złotych taniej, niż zwykle. Bo może okazać się, że po zsumowaniu ceny biletu z, dajmy na to, Mediolanu do Chile i ceny dojazdu do Mediolanu, otrzymamy cenę wygodnego połączenia z Polski. Oczywiście, czasem okazja jest doskonała i pozwala zwiedzić jedno miejsce więcej – gdy leciałem do Brazylii, wylot miałem z Lizbony, a powrót do Frankfurtu. Za stówkę dokupiłem lot do Lizbony dwa dni przed lotem do Ameryki Południowej i cieszyłem się dodatkowo zwiedzaniem stolicy Portugalii.

I uwaga na jeszcze jedną rzecz – loty międzykontynentalne odbywają się prawie zawsze z głównych lotnisk danego miasta, a nie budżetowych, czyli tych, na które latają tanie linie. Jeśli masz kupiony bilet do USA z Oslo, to zapewne odbywa się on z lotniska Oslo-Gardermoen (50 km na północ od miasta), a z Polski Ryanairem czy Wizz Airem dolecisz na lotnisko Oslo Torp (120 km na południe od miasta). Czyli wszystko fajnie, ale do ceny transferu musisz doliczyć jeszcze przejazd między lotniskami, który w Norwegii zapewne będzie kosztował dużo więcej, niż dolot do Oslo. Warto o tym pamiętać i zawsze sprawdzać kody lotnisk.

Sprawdź pogodę na miejscu!

Tak, niektórzy specjalnie mogą chcieć lecieć gdzieś poza sezonem, by uniknąć tłumów turystów na miejscu. Ale często zdarza się, że kogoś czeka solidne rozczarowanie na miejscu – bo okazuje się, że na Bali nie jest tak, że cały rok non-stop świeci słońce, a występuje również pora deszczowa, podczas której nie warto wychylać nosa poza pokój.

Oczywiście może trochę przesadzam, ale nieraz widziałem promocje na loty w różne egzotyczne miejsca, jak wspomniana Indonezja, na niekorzystny okres. I skuszeni niską ceną kupujemy bilety, by w styczniu poupajać się gorącym słońcem, a tu okazuje się, że dzień w dzień pada, i to naprawdę porządnie.

Jeśli ktoś wie, na co się pisze, i świadomie korzysta z promocji, to OK. Gorzej, jak po prostu masz się wielce rozczarować, i cały urlop w plecy.

Doczytaj informacje na temat bagażu i innych kosztów

To, że w Ryanairze czy Wizz Airze bagaż rejestrowany musimy dokupić, jest zazwyczaj jasne. W tanich liniach, w lotach po Europie i okolicach dopłacać musimy praktycznie za wszystko – posiłek na pokładzie, wybranie miejsca, pierwszeństwo wejścia na pokład, i tak dalej. Ale takie praktyki w lotach międzykontynentalnych, w większych liniach?

Okazuje się, że tak też można trafić. Całkiem niedawno pojawiły się loty z Barcelony na Dominikanę, w fantastycznej cenie 774 zł za lot w dwie strony. Połączenie oferowane było przez całkowicie nowego przewoźnika Level. Cena dotyczyła najtańszego pakietu, w skład którego wchodził tylko i wyłącznie bagaż podręczny!

Dlatego warto zawsze poświęcić choć chwilę i rzucić okiem, co przewoźnik oferuje nam w cenie biletu.

Sprawdź ceny na miejscu

To też wydaje się dość oczywiste. Sprawdź ceny w kraju, do którego się wybierasz. I dużo lepiej jest zrobić to przed zakupem biletów lotniczych, które skusiły rewelacyjną ceną.

Standardem są tanie połączenia lotnicze do Szwecji czy Norwegii, ale i tak dużo lepiej dla portfela wyjdą wakacje choćby w Chorwacji, czy wielu innych europejskich państwach, gdzie wydamy dużo więcej na transport, ale życie jest o wiele tańsze. Gdy trafiłem bardzo tanie loty do Izraela, zrobiłem najpierw mały rekonesans, i spodziewałem się wysokich cen na miejscu. I tak przeżyłem lekki szok – nie spodziewałem się, że będzie aż tak drogo, mimo sprawdzenia wielu interesujących mnie rzeczy w internecie.

Ale to już wiadomo, że trzeba przygotować się na coś nowego, i mieć trochę zaskórniaków, gdyby okazało się, że trochę się przeliczyliśmy z kosztami. Jak to często na wakacjach bywa!

Powyższy wpis dotyczy przede wszystkim biletów, które uda się kupić naprawdę okazyjnie u różnych przewoźników, którzy zazwyczaj nie robią takich promocji (jak na przykład ostatnio loty Lufthansą za 200 euro do Meksyku), ale oczywiście tak samo można odnieść go do Ryanaira czy Wizz Aira. Tutaj przypomnę, że podobny wpis, dotyczący przede wszystkim budżetowych linii, opublikowałem jakiś czas temu tutaj – Pułapki tanich lotów.