Tu i ówdzie w internecie co chwilę można natknąć się na obrazek lamentujący nad tym, jak czytelnictwo w Polsce upada. Że kiedyś było lepiej, że dziś nikt już nie czyta… z mojego punktu widzenia za to jest coraz lepiej! W niedawną podróż do Azji zabrałem ze sobą dwie książki, które przeczytałem w pierwsze dwa dni, a przez kolejnych czterdzieści musiałem taszczyć je bezużytecznie w plecaku. Do plecaka, który tak bardzo starałem się odchudzić, walczyłem o każdy gram, zapakowałem bezmyślnie dwie lektury tylko po to, by przez 95% wyjazdu w ogóle z nich nie korzystać.

W końcu poszedłem po rozum do głowy i kupiłem czytnik. Zwykłego, prostego Kindle’a. Moje życie się odmieniło. Teraz jedynym problemem jest naładować baterię raz na jakiś czas (naprawdę nieczęsto) i znaleźć wi-fi, by pobrać następną pozycję. Nie wiem, czy czytniki zrewolucjonizowały świat książek, ale na pewno zrewolucjonizowały świat czytania książek w podróży. Kilka kliknięć, i na drugim końcu świata zaczynam lekturę nowej książki w całości po Polsku.

Ale co tu czytać? Zazwyczaj sugeruję się rekomendacjami znajomych, albo po prostu wpadam na portal Lubimy Czytać i wyszukuję sobie książki z co lepszymi recenzjami. Albo po prostu przechodzę się po księgarni i przeglądam co tam leży na półkach z przebojami. Dziś chętnie dzielę się z Tobą moją listą ostatnich lektur, ale mam prośbę – jeśli przeczytałeś/aś ostatnio coś porywającego, daj znać – chętnie dorzucę to do mojego Kindle’a. W najbliższych miesiącach czeka mnie kilkadziesiąt dni w podróży, setki godzin spędzone na lotniskach, w samolotach i autobusach… jakoś trzeba ten czas wypełnić!

Na początek trochę przyrody i przygód

Stefan Czerniecki – Czekając na Duida

Pan Czerniecki to podróżnik, który wiele miejsc zwiedzał śladem Wojciecha Cejrowskiego. Uwielbia również góry, nieraz bywał w Andach, o czym opowiadają inne jego książki. Ta jednak jest inna. Zwykle książki tego autora opisywały przede wszystkim miejsca dostępne dla każdego – miasta, parki narodowe, znaczone szlaki. Nie tym razem – Stefan Czerniecki postanowił zapuścić się w najbardziej niedostępny rejon amazońskiej dżungli, miejsce pilnie strzeżone przez kolumbijską armię, miejsce, do którego nieraz próbował dostać się najpopularniejszy polski podróżnik, WC, i powiedział jasno: nie da się. Czy udało się Stefanowi? Zdecydowanie najlepsza pozycja tego autora, łyknąłem ją w dwa dni i było mi mało.

Nick Jans – Wilk zwany Romeo

Alaska, wilk, historia na faktach? Gdy zobaczyłem tę pozycję, musiałem ją mieć – połączyła wiele ukochanych przeze mnie tematów. Kiedyś książki o Alasce połykałem, tak samo o wilkach, aż na trafiłem na historię Romeo. Historię samotnego wilka, który zaprzyjaźnił się z wieloma mieszkańcami pewnego małego, alaskańskiego miasteczka, i masą ich czworonożnych przyjaciół. To nie tylko opowieść o wilku, ale również o człowieku i o społeczeństwie, które jedno zwierzę podzieliło na dwa całkowicie przeciwstawne obozy.

Niesamowita historia.

Była Alaska – czas na trochę gór

Bernadette McDonald – Kurtyka. Sztuka wolności

Pierwsz biografia polskiego wspinacza, o którym na początku mojej fascynacji górami nie słyszałem za wiele, ale jak już przebrnąłem przez te strzępki informacji, oniemiałem. W styczniu miałem szczęście zamienić słowo (dosłownie jedno) z Panem Wojtkiem w Warszawie na premierze jego książki:

A w drodze powrotnej od razu zabrałem się do lektury. Pani McDonald napisała wiele książek o górach, w tym szczególnie upodobała sobie polskich lodowych wojowników, i książka o Kurtyce jest bardzo dobra. Nie jest wspaniała, nie porywa tak, że nie da się od niej oderwać, ale na pewno jest solidnie napisana, a im dalej, tym lepiej – ostatnie rozdziały są naprawdę wciągające.

Pierwsza biografia najprawdopodobniej najlepszego polskiego himalaisty w historii, dla którego ważniejsze od liczby zdobytych wierzchołków były estetyka, piękno czy trudność danej drogi.

Adam Bielecki, Dominik Szczepański – Spod zamarzniętych powiek

Polski wspinacz, o którym nieraz już bywało głośno – najpierw po śmierci dwóch Himalaistów na Broad Peak, później podczas akcji ratunkowej na Nanga Parbat w trakcie narodowej wyprawy na K2. Spod zamarzniętych powiek jest chyba najfajniejszą książką o górach, jaką miałem w rękach – czyta się naprawdę lekko i ciężko oderwać oczy od lektury. Książka jest niesamowicie wciągająca, a obraz Adama w moich oczach znacząco się zmienił – wcześniej miałem wyrobioną o nim pseudoopinię na podstawie jakichś kawałków informacji w mediach, teraz znam drugi punkt widzenia na pewne sprawy.

Co usłyszał Bielecki na początku swojej kariery, na kursie skałkowym, z ust taternika?

Jeśli tylko wcześniej się nie zabijesz, to będzie z Ciebie świetny wspinacz!

Nauka. O wszechświecie i ludziach

Max Tegmark – Nasz matematyczny wszechświat

Tym razem trochę z innej beczki. Gdy pierwszy raz przeczytałem jakąś popularnonaukową książkę na temat fizyki kwantowej, temat mnie zafascynował. Nie na tyle, by zgłębiać tajniki równań fizycznych w zakamarkach uniwersyteckich pracowni, ale wystarczająco, by co jakiś czas sięgnąć po nową lekturę, która w przystępny sposób wyjaśni mi, co ciekawego w świecie nowoczesnej fizyki słychać.

Taką książką jest Nasz matematyczny wszechświat. Autor przedstawia masę aktualnych koncepcji budowy wszechświata, tłumaczy, co znaczy, że wszechświat jest nieskończony (jeśli jest). W książce jest sporo informacji, rzeczy, w które naprawdę trudno uwierzyć, ale po odpowiednim zdystansowaniu się można dojść do wniosku, że w zasadzie właśnie tak musi być. Fajna lektura, którą czasem rozbijałem na mniejsze części. Żeby wszystko spokojnie przyswoić.

Znajomość wyższej matematyki absolutnie niewymagana!

Yuval Noah Harari – Sapiens. Od zwierząt do bogów

Sto tysięcy lat temu na Ziemi żyło sześć różnych gatunków ludzkich. Wśród nich – nasi przodkowie, Homo Sapiens. Jak to się stało, że wszystkie pozostałe wyginęły, a nasz gatunek absolutnie zdominował planetę? Jakim cudem, mimo masy niedoskonałości i wielu słabości, udało nam się opanować całą planetę?

Historyk z Jerozolimy, Yuval Noah Harari, zabiera czytelnika w fascynującą podróż po historii ludzkości. Od pierwszych kroków, przez pierwsze uprawy, miasta, aż po dziś.

Zdecydowanie jedna z najciekawszych i najbardziej wciągających książek popularnonaukowych, jakie czytałem.


Ciepłe miesiące sprzyjają czytaniu – na urlopach najchętniej sięgamy po książki, leżąc na leżaku, kocu czy na plaży. Powyższa lista zapewni Ci kilkadziesiąt godzin zabawy, i choć pewnie nie wszystko Ci podpasuje, to książki są naprawdę dobre. Zaufaj mi.

Ja też chętnie zaufam Tobie. Wybranie kolejnej lektury to czasem naprawdę ciężkie zadanie, więc chętnie zdam się na Ciebie. Komentarz tutaj, na facebooku, czy nawet w wiadomości prywatnej – bardzo chętnie wezmę się za poleconą przez Ciebie książkę w pieszej wędrówce przez Portugalię i Hiszpanię, czy podczas lotu do Australii. Dzięki!