Dziś natrafiłem w internecie na bardzo ciekawy artykuł mówiący o korzyściach dla mózgu płynących z czytania książek. Książek przeróżnych – nieważne, czy naukowych, czy powieści. Pewnie znacie to uczucie, gdy czytaliście jakąś wciągającą lekturę, nie mogliście się od niej oderwać. Mi osobiście zdarzało się czasem zarwać noc lub dużą jej część, gdy nie zostało mi tak dużo książki do zakończenia. Okazało się, że lektura powieści potrafi pobudzić nasz mózg do tego stopnia, że zaczynamy się czuć tak, jakbyśmy dosłownie zaczęli doświadczać jej fabuły. Znajome, prawda? Zdarzają się książki, w które dosłownie można wsiąknąć. Przygotowałem kilka takich dla Was na dziś – o tematyce podróżniczej. Uwaga! Wciągają!
Stefan Czerniecki – Dalej od Buenos
Mamy bardzo znanych polskich podróżników – jak Wojciech Cejrowski, Beata Pawlikowska, Martyna Wojciechowska, Arkady Fiedler czy Tony Halik. Mamy też tych mniej znanych – i do tego grona zalicza się Stefan Czerniecki. Generalnie cała seria Poznaj Świat wydawnictwa Bernardinum jest świetna – wysoka jakość książek, cena w porządku, dobre materiały, ekstra wydanie. Jedną z pozycji jest Dalej od Buenos, autorstwa wcześniej wspomnianego Pana Czernieckiego.
Autor zarazi nas przede wszystkim swoim humorem – jest bardzo pozytywnym człowiekiem, ciekawie potrafi opowiadać o każdej sytuacji i każdym miejscu, w którym się znalazł. A znajdował się przede wszystkim w Argentynie, Chile oraz Boliwii – jak na syna Taternika i fana gór przystało – pomiędzy szczytami potężnych Andów. Stefan Czerniecki zabierze nas na zwiedzanie Ameryki Łacińskiej w swoim bardzo wesołym towarzystwie. „Przenocujemy pod skalną ścianą, zmokniemy, będziemy pływać pośród jaskiń (…), przetrwamy indiański karnawał, kupimy dynamit (…)” – to tylko parę wyrazów z opisu książki – warto sięgnąć, gwarantuje kilka godzin świetnej lektury i cieszących oko zdjęć chociażby pięknej Patagonii.
Wojciech Cejrowski – Gringo wśród dzikich plemion, Podróżnik WC, Rio Anaconda
Te 3 tytuły postanowiłem złączyć w tym zestawieniu – Pana Wojtka raczej nie trzeba nikomu przedstawić. Nie tylko ludziom zainteresowanym tematyką podróżniczą.
Postanowiłem wybrać moje trzy ulubione książki naszego najpopularniejszego podróżnika – te opowiadające przede wszystkim o Ameryce Południowej i Środkowej. Podróżnik WC i Gringo… to przede wszystkim zbiór złączonych ze sobą luźniej lub mocniej anegdotek – fajnych, przede wszystkim zabawnych kilkustronicowych historyjek z lat 80′ i 90′. Historie są świetne – dużo w nich przyrody, opowieści indiańskich, ale również takich, które doskonale ukazują biurokratyczne absurdy. Jak chociażby przekroczenie granicy z książeczką zdrowia zamiast paszportu.
Trochę z boku jest Rio Anaconda – która sama jest jedną, długą, niesamowitą i koszmarnie wciągającą historią. Od pewnego momentu niemożliwe wydaje się przerwanie czytania – mnie za pierwszym razem Rio Anaconda wciągnęła tak bardzo, że nie przestałem czytać nawet na moment. I bardzo długo nie mogłem się otrząsnąć, wciąż nie mogę się doczekać kolejnej książki na ten temat obiecanej przez WC na 7 lat po Rio…
Na Wojciechu Cejrowskim się nie zawiedziecie. Chyba, że sięgniecie po jego ostatnią propozycję – Wyspa na Prerii, która mi kompletnie nie podeszła. Nie doczytałem nawet do końca – nie tak, że nie próbowałem. Nie dałem rady.
Tony Halik – 180 000 kilometrów przygody
Tony Halik – dla starszych pokoleń to taki Wojciech Cejrowski mojego pokolenia. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki została zapoczątkowana przygoda opisana w powyższej książce. Na pytanie kolegi, dokąd planuje kolejną wyprawę, Tony Halik odpowiedział: „Duszno tu. Pojadę na Alaskę, łyknąć świeżego powietrza.”, w co jak najbardziej jestem w stanie uwierzyć – masa wielkich przygód i wspaniałych pomysłów zaczynała się właśnie od tak prostych, teoretycznie żartobliwych i nieistotnych zdań.
Wraz z Tonym przejedziemy ponad 180 tys. kilometrów, od samego południa Ameryki aż po Alaskę. Oczywiście wiele przygód w książce jest pominiętych – nie sposób zmieścić 4 lata przygody na około 300 stronach. Ale odwiedzimy przede wszystkim masę krajów Ameryki Południowej. Dowiemy się, w jaki sposób rodzina Halików powiększyła się w podróży… Jak powstała miejscowość Puente Halik (Most Halika).
Styl pisania – zupełnie inny niż na przykład u Wojciecha Cejrowskiego (tak, wiem – uparcie porównuję wszystkich do WC), za to tak samo fascynujący. Przygoda z Halikiem wciąga!
Marek Kamiński – Moje życie polarnika
Kolejna książka od polskiego podróżnika – tym razem uciekamy od gorących klimatów Ameryki Południowej prosto w najzimniejsze miejsca na świecie. Razem z Markiem Kamińskim – zdobywcą dwóch biegunów Ziemi. Człowiek, który biegun południowy zdobył całkiem sam. Całkiem sam przepłynął Atlantyk.
Moje życie polarnika otrzymałem w prezencie, i szczerze mówiąc bardziej spodziewałem się opisów wypraw. W zamian dostałem autobiografię – cholernie ciekawą, w której autor chce wg mnie pokazać przede wszystkim, że wielkich rzeczy dokonują ludzie tacy, jak on – ludzie zwykli, prości, pochodzący z do bólu przeciętnych rodzin. Trzeba tylko umieć patrzeć dalej, być zdeterminowanym i, przede wszystkim, ciężko pracować.
Książka trochę inna od poprzednich, ale zdecydowanie polecam.
Góry. Wolność i przygoda – od trekkingu do alpinizmu
Na sam koniec zostawiłem coś innego. Nie opowieść, nie historie, nie biografię – a poradnik. Najlepszą książkę, jaką kiedykolwiek czytałem, dotyczącą gór.
Jeśli choć trochę lubisz spacery po górskich szczytach, zdarza Ci się odwiedzić Tatry, Bieszczady, czy Alpy – to zdecydowanie jest pozycja dla Ciebie. Jeśli nie chodzisz po górach, ale czasem biwakujesz – również książka zdecydowanie Ci się przyda. Poradnik opisujący od A do Z każdy element dotyczący gór – rzeczywiście od trekkingu do alpinizmu, a nawet himalaizmu. Śpiwory, namioty, buty, liny, reszta sprzętu, gdzie się rozbijać, skąd brać wodę, jak się wspinać, jak się ratować. Przewodnik po świecie gór, od Gubałówki aż po Everest.