W Warszawie awantura – ktoś bawił się w okolicach Okęcia dronem, i zdarzyło się tak, że przeleciał nim około 100 metrów od podchodzącego do lądowania samolotu Lufthansy, na wysokości 700 metrów. Wiadomo – mądre to na pewno nie było, gościa nie złapali, potem WP coś przebąkiwała, że może jednak kogoś złapali, ale w sumie nie wiadomo, czy to on, czy nie.

Zabawa dronem w okolicy lotniska – pomysł na pewno kretyński. Niebezpieczny dla samolotów, to jasne. Ale umówmy się – czy dużo bardziej niebezpieczny, niż ptaki, które i tak latają wokół? Pewnie trochę tak, ale nie wydaje mi się, że jakoś wybitnie. Media już wsadzają gościa do więzienia na 8 lat – za to, uwaga: „średnia wyroków w Polsce to 3 lata za gwałt ze szczególnym okrucieństwem”. 3 lata! Niszczysz kobiecie całe życie, rujnujesz życie seksualne, czasem robisz niechciane dziecko, a idziesz do paki średnio na 3 lata, z czego masz jeszcze 33% szans, że dostaniesz zawiasy, i celi nawet nie powąchasz! Za zabawę dronem – wieszczą 8 lat.

Ale nie na tym chciałem się skupić. Poczytałem komentarze pod artykułami. I tendencja mniej więcej taka:

„Bierzcie i drońcie sobie wszyscy. Amen. Trzeba tragedii żeby zrobić z tym porządek?”

„Tak to jest, skoro każdy może to kupić i wypuścić w powietrze”

Powyżej najwyżej oceniane komentarze na stronie jednej z gazet.

Technologia idzie do przodu, drony stały się dostępne praktycznie dla każdego, co więcej, podobno bardzo łatwo zbudować sobie takie urządzenie, jeśli ma się choć trochę konstrukcyjnego ogarnięcia i smykałki. Amazon w USA zauważył, że 90% przesyłek wysyłanych jest nie dalej, niż chyba 10 km od magazynu, więc budują system, który pozwoli dostarczać przesyłki w godzinę-dwie od zamówienia ich przez internet, właśnie dronem.

Pewnie za kilka – kilkanaście lat codzienne zakupy spożywcze, zakupy internetowe, buty, książki i wszystkie inne małe pierdoły będą nam dostarczane właśnie przez takie urządzenia – bo jest to wygodne, jest to oszczędność czasu i pieniędzy, i wygląda na to, że taka właśnie jest kolej rzeczy.

A społeczeństwo już chce zakazywać. Już licencje i pozwolenia na drony, wszystko rejestrowane, myślmy za obywateli. Chcesz latać dronem – lataj, ale przy tym myśl, i licz się z konsekwencjami. Myślę, że można zbudować jakiś systemu, który zagłuszał by sygnały dronów, że po wleceniu w pewien obszar po prostu by spadały. Albo rozwiązać to w jakiś inny sposób. Ale kolejne zakazy i obostrzenia raczej niczego nie zmienią.

Miejmy tylko nadzieję, że władza nie czyta internetowych komentarzy.