Zaczęło się bardzo kiepsko. Postanowiłem zaktualizować moją wysłużoną siódemkę do najnowszej odsłony systemu od Microsoftu.

Instalacja – uaktualnienie i czysta instalka

Zapowiadało się super, system bardzo szybko się ściągnął – później było już tylko gorzej. Muszę tutaj zaznaczyć, że w systemach Windows 7 i 8 istnieje możliwość aktualizacji do dziesiątki bez utraty dotychczasowych ustawień, plików, programów – dostajesz nowy system ze wszystkim, co wcześniej miałeś na komputerze. I co najważniejsze – opcja ta działa bardzo dobrze – instalator niczego nie gubi, wszystko jest ok. Jedyny minus – nie wiem, czy tylko u mnie, czy u innych też – czas trwania takiej instalacji. Nie licząc pobierania, które poprzez Microsoftowe narządko przebiegło bardzo szybko i gładko, system przez ponad 3 godziny tylko kręcił kółeczkiem i się resetował.

Po instalacji miałem bardzo mieszane odczucia. Windows bardzo spodobał mi się wizualnie – taka dużo bardziej ulepszona ósemka, fajne animacje, wszystko ekstra. Pasek start na swoim miejscu, z możliwością przywrócenia kafelków z poprzedniej wersji. Co kto lubi. Tak wygląda mój pulpit:

windows001

I jestem z niego bardzo zadowolony. Jeden mankament po instalacji – system chodził niespodziewanie wolno, zawieszał się, Chrome ładował strony po ok. 10-sekundowym zastanowieniu. Jednym słowem – katastrofa. Załamałem się, już chciałem przywracać starą, dobrą Siódemkę – ale wpadłem na pomysł, że to może właśnie przez tę aktualizację. Postanowiłem dać okienkom drugą szansę, i zainstalować je od nowa, na świeżo.

Proces instalacji poszedł bardzo szybko. System od początku sam znalazł wszystkie odpowiednie sterowniki (w końcu! bez problemów!), popytał o parę bzdur (mówi się, że Windows 10 to jedno wielkie oprogramowanie szpiegowskie i trzeba się zgodzić na wszelkie dostępy dla Microsoftu do naszych danych. Tutaj opcja – przy i po instalacji możemy sobie wybrać, co chcemy udostępniać – początkowo wszelkie opcje są oczywiście zaznaczone, ale łatwo możemy je pozmieniać, tylko trzeba czytać mały druczek, a nie namiętnie klikać Next. Inna sprawa, na ile jest to rzeczywiście skuteczne), i już mogłem się logować.

Wrażenia estetyczne + Start

Dla mnie bomba. Mi już ósemka podobała się wizualnie – takie to wszystko proste, w jednolitych kolorach, ale jednocześnie bardzo schludne. Dziesiątka wygląda jeszcze lepiej, wszystko chodzi bardzo płynnie i elegancko. Łatwo możemy sobie dostosować wygląd, kolory i wszystko, czego dusza zapragnie.

windows002

 

Tak wygląda moje Menu Start po dostosowaniu do moich potrzeb. Są kafelki, ale jak komuś nie pasują, to można je sobie ze Startu wykopać i zostawić takie prawie klasyczne. Można też rozciągnąć je na dużo większe i dodać masę elementów, można też przywrócić wygląd kafelków na cały ekran, jak to wyglądało poprzedniej wersji systemu.

Kalendarz i poczta

Wyglądają tak:

windows003

 

Od lat próbuję się przekonać do kalendarzy elektronicznych. Można je w pełni synchronizować na telefonie, tablecie, komputerze… Ale coś mi w nich nie pasuje. Nawet, jak zacznę używać, to po kilku dniach już nie da rady, i albo wracam do papierowego, a w momentach, gdy kalendarza nie potrzebuję w ogóle, to w ogóle go nie używam. Aplikację Microsoftu przejrzałem, pomyślałem „ale fajna”, ale zaraz przestałem się oszukiwać i ją wyłączyłem.

Co do poczty – beznadzieja, nawet nie włączajcie. Lepiej pozostać przy gmailu online.

Ogólne wrażenie

Na temat systemu można by się rozpisywać jeszcze długo, poznawać jego coraz to nowsze funkcje. Nie jest to tego typu recenzja, takich na kopy w internecie – nic nowego nie wymyślę.

Patrzę na Windowsa 10 z punktu widzenia normalnego użytkownika, i nie potrzebuję jakichś ekstra cudów. Jak na razie – system chodzi dla mnie płynniej od siódemki, jest bardzo ładny i estetyczny, ma dokładnie wszystko to, czego mi potrzeba.

Czyli tak naprawdę jest trochę ładniejszy i trochę szybszy, bardziej skłaniam się ku tezie, że to wciąż ewolucja, a żadna rewolucja.

Mimo to – Windowsa 10 z czystym sumieniem polecę każdemu, czego zdecydowanie nie mogłem zrobić przy pierwszym zetknięciu się z jego poprzednikiem, Windowsem 8.

Microsoft poszedł w bardzo dobrą stronę, w końcu wyszedł do użytkowników, i zapytał ich o zdanie. Zdecydowanie na plus. Od tej pory to Dziesiątka gości na moim laptopie.