Te słowa w 2001 roku wypowiedział brytyjski pisarz i poeta Alfred Alvarez. Pełny cytat brzmi tak: „Pokera zasadniczo uznaje się za drugą najpopularniejszą rozrywkę Amerykanów po zmroku. Mówią, że seks jest dobry, jednak poker trwa dłużej”.

Większość z nas pewnie przygodę z pokerem zaczęło od najbardziej klasycznej wersji tej karcianej gry – losujemy z talii po 5 kart, później następuje wymiana i pokazanie skompletowanych układów. I tak samo większość z nas pewnie na tym etapie się zatrzymała. Największą popularność na świecie zdobyła jednak inna odmiana pokera – Texas Hold’em, czyli teksański klincz. Skąd wziął się tak ogromny, pokerowy boom?

Dawid pośród Goliatów

Pierwszy znaczący wzrost zainteresowania pokerem Texas Hold’em nastąpił w 2003 roku. Wtedy to na najbardziej popularne rozgrywki na świecie, World Series of Poker, przybył nieznany wcześniej nikomu Chris Moneymaker. Pierwszą fascynującą rzeczą był fakt, jak dostał się on do turnieju głównego – wpisowe kosztują 10.000$. Chris wygrał sobie wejściówkę do gry w turniejach online, gdzie jego jedynym wkładem finansowym było 39 dolarów!

Kolejną było to, że ten nikomu nieznany zawodnik pojechał pomiędzy tych wszystkich mistrzów pokerowych… I ich skosił, dosłownie skosił. Wyrzucał z turnieju jednego po drugim, poleciał Phil Ivey, poleciał Johnny Chan, ostatecznie polecieli wszyscy. I Chris wygrał, zajął pierwsze miejsce, został pokerowym mistrzem.

Wszyscy uwielbiamy takie historie. Kopciuszka, który jedzie pomiędzy bogate tuzy, rozpycha się łokciami i zgarnia to, co teoretycznie mu się nie należy. Wystarczy przypomnieć sobie, jak wielką popularnością cieszyła się malutka Islandia na ostatnich Mistrzostwach Europy w piłce nożnej, najpierw, gdy jak burza przeszła eliminacje, później, gdy awansowała z grupy na ME, ostatecznie, gdy wyrzucali Anglików za burtę w 1/8 finału. 300-tysięczny kraj, gdzie większość zawodników w tygodniu normalnie pracuje, wyrzuca z turnieju Anglię z największymi tradycjami piłkarskimi na świecie, gdzie każdy reprezentant w klubie zarabia rocznie więcej, niż wszyscy Islandczycy razem wzięci. Takie historie kochamy najbardziej, i za to wszyscy pokochali Chrisa Moneymakera.

To filmik z ostatni rozdaniem z WSOP w 2003 roku:

Ogromny wpływ na powszechne zainteresowanie pokerem miał oczywiście również fakt przeniesienia większości rozdań do internetu. Łatwo można zagrać z każdym przez sieć, wziąć udział w dowolnym turnieju, z płotki stać się rekinem. W serwisie PokerStars rozgrywane są turnieje Sunday Milion, 3 tygodnie temu za 11$ wpisowego można było wygrać ponad 130.000$ za pierwsze miejsce.

Ale o co tu chodzi?

Jak w ogóle grać w Texas Hold’em? Zasada jest podobna, jak przy pokerze tradycyjnym, z pięcioma kartami. Każdy z zawodników dostaje dwie zakryte karty do ręki – nie pokazuje ich innym graczom. Oprócz tego, na stole pojawia się kolejno w sumie 5 dodatkowych kart – są one kartami wspólnymi. Wygrywa zawodnik, który zbierze najmocniejszy, 5-kartowy układ, używając siedmiu kart – pięciu ze stołu i dwóch z ręki.

Żeby nie było tak łatwo, kilka razy przeprowadza się licytacje – po otrzymaniu 2 kart zakrytych, później po pojawieniu się 3 kart na stole, również po czwartej i po ostatniej. Żeby grać dalej, musisz zainwestować tyle samo żetonów co przeciwnicy, możesz też spasować swoje karty i nie grać dalej, albo przebić – pokazać przeciwnikom, że masz naprawdę mocny układ.

To mniej więcej tyle, jeśli chodzi o podstawowe zasady. Gra jest cholernie prosta i jednocześnie cholernie trudna, ale to właśnie m. in. dzięki swojej prostocie zyskała tak wielką popularność.

Na dłuższą metę szczęście w pokerze nie istnieje, jednak ta krótka meta jest dłuższa niż się większości ludziom wydaje

Te słowa wypowiedział pokerzysta Rick Bennett. Mówi się, tak jak w cytacie, że szczęście w pokerze nie istnieje. O co dokładnie chodzi? Przecież nie możemy przewidzieć, jaka karta za chwilę pojawi się na stole? Jasne, że nie możemy tego przewidzieć, ale łatwo możemy powiedzieć, jakie jest prawdopodobieństwo na pojawienie się zaraz danej karty. Jeżeli będziemy trzymać się sztywnych zasad, grać całkowicie poprawnie, biorąc pod uwagę przyjętą wcześniej strategię, to zaczniemy zarabiać. Parę razy wtopimy, ale na dłuższą metę wyjdziemy na plus – zgodnie z zasadami matematyki, statystyki i rachunku prawdopodobieństwa.

Tyle, że jest jeszcze druga strona medalu, o której wspomina powyższy cytat. Chodzi o pojedyncze, ale arcyważne dla nas rozdania. Gdy dostaniesz na rękę parę asów i grasz z tylko jednym przeciwnikiem, masz ponad 80% szans na zwycięstwo. Potężna broń, wydaje się, że nie ma możliwości przegrać z takim układem na początku. Ludzie zapominają, że to wciąż tylko lekko ponad 80%! W prawie jednym na 5 rozdań, przegrasz! Twój przeciwnik wejdzie all-in, mając na ręku szóstkę i siódemkę, a na stole pojawi się 4, 5 oraz 8. I po wszystkim.

Rzeczywiście, szczęście w pokerze na dłuższą metę nie istnieje. Ale na tę krótką czasem jest cholernie potrzebne. Zdecydowanie nie da się wygrać Mistrzostw Świata w pokerze, nie zaznając choć odrobiny szczęścia. Chris Moneymaker również go potrzebował, i w co najmniej kilku ważnych rozdaniach wygrał, mimo bardzo nikłych szans. Warto o tym pamiętać.

Texas Hold’em w Polsce

Niestety, od kilku lat poker jest w Polsce nielegalny. Nie możesz zagrać z kolegami partyjki w pokera, jeżeli będziecie grali na pieniądze – chyba, że zgłosisz tę rozgrywkę do Izby Skarbowej. I zapłacisz ponad 40% podatku.

Gra przez internet – objęta państwowym monopolem. Co więcej, od 1 lipca 2017 roku rząd zamierza blokować wszelkie niedozwolone strony bukmacherskie jak i pokerroomy – już nie obstawisz zakładu lub nie pograsz w pokera, jeżeli nie wyjedziesz za granicę, albo nie skorzystasz z VPN czy innego narzędzia pozwalającego ominąć rządową cenzurę internetu.

Cała rybka naszej polskiej ustawy hazardowej polega na tym, że wprowadza tak wysokie podatki, że w pokera po prostu przestaje opłacać się grać. Dochodzi do tego, że Polacy muszą organizować turnieje za granicą – w ostatnim turnieju pokerowym w Ołomuńcu prawie połowa uczestników była z Polski. Więcej do poczytania tutaj.

W pokera grają wszyscy – między innymi Ben Affleck i Matt Damon uczestniczyli w WSOP! Masa szachistów również zaczęła grać w teksański klincz – ich analityczne umysły świetnie sprawdzają się w pokerowych rozgrywkach, a, jak sami przyznają, przy stole do kart mogą zarobić dużo lepsze pieniądze, niż przy szachownicy.

Poker to świetny sposób na spędzanie czasu, dla tych wytrwalszych dobra możliwość zarobku dodatkowych czy nawet podstawowych pieniędzy. Niestety nam, pokerowym amatorom, pewnie jeszcze długo pozostanie chowanie się po kątach, łączenie przez VPN czy wyjeżdżanie za granicę, by po prostu pograć w karty.