Pierwszy dłuższy pobyt w Malezji wypadł mi zaraz po wizycie na Bali. Nagle okazało się, że po wyjściu z lotniska wszyscy mnie ignorują, w przeciwieństwie do Indonezji, gdzie nie mogłem opędzić się od taksówkarzy. Przywitała mnie wielka reklama Ubera, w przeciwieństwie do Indonezji, gdzie miejscowi taksówkarze rozwieszali plakaty w stylu naszych rodzimych, porównujące Ubera do wirusa wywołującego AIDS. Gdy szedłem zjeść, mogłem spokojnie przejrzeć menu każdego z lokali i nie byłem co 3 kroki nagabywany przez setki sprzedawców. Generalnie spokój, to coś co lubię, a Malezja bardzo zaskoczyła mnie pod tym względem – kompletnym brakiem nachalności.

Gdy piszę ten wpis, po raz kolejny spędzam czas w Kuala Lumpur i po prostu odpoczywam. To miasto pozwala odetchnąć mi od zwiedzania w biegu, zrelaksować się, wyjść zjeść, pójść na ściankę, popracować przy komputerze. Nikt mi się tutaj nie narzuca, a sama metropolia jest ogromną mieszanką kulturową, więc nawet wysoki europejczyk od biedy może się w miarę wtopić tu w tłum. Mogę zjeść w obskurnej chińskiej knajpce na rogu za grosze, albo trzy kroki dalej usiąść w czystej i ładnej restauracji. No i to, co dodaje pobytowi w KL sporo swobody – Malezja nie jest droga. Nie jest też tania, jak niektóre kraje Azji Południowo-Wschodniej, ale na pewno… jest przystępna.

Ceny w Malezji – waluta i płatności

Miejscową walutą jest Ringgit Malezyjski i jest to jedna z tych walut, które lubię najbardziej. Dlaczego? Z prostego powodu – kurs ringgita jest bardzo zbliżony do złotówki, i od lat waha się w przedziale od 0,90 do 1 PLN za 1 MYR. Z tego powodu bardzo łatwo liczy się wszystkie wydatki w Malezji i na bieżąco można się połapać co ile kosztuje – jeśli dla wygody przyjmiesz przelicznik 1:1, nie będziesz za bardzo przekłamywać swoich wydatków.

Dość popularne w Malezji jest płacenie kartą, ale nie tak powszechne, jak w Polsce. W wielu miejscach warto mieć gotówkę, bo inaczej po prostu będziesz mieć problem. Zawsze w ten sposób nacinam się na przykład na kupno biletów w komunikacji miejskiej – gdy trafię na stację miejscowej kolejki, podchodzę do automatu kupić bilet (plastikowy żeton), i po raz kolejny pukam w czoło, gdy okazuje się, że nie ma możliwości zapłaty kartą. A bankomatu oczywiście brak. Pamiętaj więc o tym i gdy tylko będziesz mieć możliwość – zaopatrz się w gotówkę, albo w bankomacie, albo w kantorze. Często wybieram na miejscu pieniądze z bankomatu korzystając z Revoluta i jeszcze nigdy nie zapłaciłem za to prowizji, choć kilka razy zmieniałem maszynę, więc uważaj – niektóre mogą doliczyć opłatę dodatkową. Na pewno darmowy jest miejscowy Islamic Bank.

Nowoczesność niektórych rejonów Malezji stale mnie zaskakuje

Ceny w Malezji

Ciężko do końca ująć ceny w tak obszernym kraju, jak Malezja, bo nie dość, że jest duży, to jeszcze podzielony na dwa spore obszary – część terytorium Malezji leży na półwyspie Malajskim, gdzie graniczy z Tajlandią i Singapurem, a część na trzeciej największej wyspie świata, Borneo, gdzie graniczy z Brunei oraz z Indonezją. Malezja na pewno nie jest krajem biednym – bo choć zdecydowanie nie jest najsilniejszą gospodarką regionu, to pod względem PKB na głowę w Azji Południowo-Wschodniej ustępuje jedynie Singapurowi i Brunei, a w rankingu światowym znajduje się jedynie kilkanaście miejsc za Polską. I to od razu widać – choć ulice Malezji to wielki miks kulturowy, to jest tu zdecydowanie czyściej, niż w innych krajach w okolicy,  na drogach kierowcy jeżdżą dużo bardziej kulturalnie i zgodnie z przepisami (jak na azjatyckie standardy), a na ulicach panuje większy ład i porządek – choć z pewnymi wyjątkami.

Ceny noclegów w Malezji

Poza nielicznymi wyjątkami ceny noclegów w Malezji są bardzo przystępne. Jednym z nich może być zakwaterowanie w Danum Valley, w Parku Narodowym na Borneo w stanie Sabah – tam łóżko w 48-osobowym dormie kosztuje 91 MYR za noc, a pokój dwuosobowy 286 MYR. Poza tym w prawie całej Malezji, zarówno na Borneo jak i Półwyspie Malajskim, jest duża szansa że za około 50 MYR dostaniesz pokój z prywatną łazienką i klimatyzacją. Nawet w Kuala Lumpur! Tak, w stolicy takie pokoje dostępne są nawet od 30 zł za noc i nie ma tu żadnego haczyka – ceny zależą głównie od lokalizacji i standardu. Ale za każdym razem, gdy szukam noclegu w KL, jestem zaskoczony pozytywnie.

Chcesz prywatny pokój, z własną łazienką, w apartamencie, z widokiem na centrum i bliźniacze wieże, z dostępem do siłowni i basenu na dachu wieżowca? Wystarczy 60 zł za noc! Oczywiście z odpowiednim wyprzedzeniem na Airbnb i musisz pogodzić się z faktem, że w tym apartamencie jest więcej sypialni, niż jedna, ale coś za coś. Tak czy inaczej, noclegi są w miarę tanie. Pokój w trzygwiazdkowym hotelu ze śniadaniem i basenem to wydatek od stówki za noc, a widać to również po cenach hoteli pięciogwiazdkowych – noc w 5* DoubleTree by Hilton kosztuje średnio 25-35% mniej, niż w tym samym hotelu we Wrocławiu (około 300 zł do 400-450 zł za noc).

Na co uważać, rezerwując nocleg w Malezji?

  • zwróć uwagę, czy… Twój pokój ma okno. Naciąłem się ze dwa razy na to, że pokój był ładny na zdjęciach, ale nie zwróciłem uwagi na to, że nie ma okna. Dziwne, wiem.
  • oprócz standardowych podatków, które powinny być wliczone w cenę pokoju, za każdą noc trzeba zapłacić dodatkowo 10 MYR podatku turystycznego. Nie da się tego obejść, choć chyba przy rezerwacjach przez AirBnb nie płaciłem – jedynie w hotelach.

Jedzenie na mieście – ile kosztuje obiad w Malezji?

Malezja to prawdziwy raj dla smakoszy. Jest tu tyle rodzajów jedzenia z całego świata, że aż dziwię się, że jeszcze nie trafiłem na knajpę z polskimi pierogami i schabowym, ale na pewno gdzieś tutaj taka się znajdzie. Najwięcej tu kuchni indyjskiej a także chińskiej, ale mnóstwo jest miejsc z jedzeniem z innych regionów Azji, znajdzie się też trochę fast-foodów jak KFC, McDonald’s, Pizza Hut, bez problemu zjesz fish&chips i co tylko sobie wymyślisz.

Jak wyglądaj mój pierwszy posiłek w Kuala Lumpur?

Obudziłem się w moim pokoju bez okna i okazało się, że jest już w miarę późno, zszedłem więc na dół i zatrzymałem się przy pierwszym miejscu, które miało stoliki. Były to plastikowe stoliki z plastikowymi krzesłami stojące obok wózka z żarciem, który stał zaraz obok jakiegoś wielkiego placu budowy. Przy stolikach siedzieli sami Chińczycy, wózek obsługiwała Chinka, a nikt nie mówił po angielsku, ale uznałem, że tak ma być, i postanowiłem tu zjeść. Nie wiedziałem, co zamawiam, bo ciężko było się dogadać, liczyłem więc na szczęście. Dostałem jakąś rosołopodobną zupę z kuleczkami rybnymi i makaronem, i było całkiem nieźle! A potem zapłaciłem… równowartość jakichś 5 zł. Za obiadośniadanie i kawę.

To, co jest jedną z moich ulubionych rzeczy w Malezji – świeże owoce na każdym kroku

Tak wygląda najtańsza możliwość stołowania się na mieście w Malezji – streetfood/lokalne knajpki indyjskie i chińskie to najtańsze i naprawdę smaczne miejsca w tym kraju. Jest ich mnóstwo, a obiad w takiej spelunce zjesz za 5-10 MYR, przy czym częściej będzie bliżej tej dolnej granicy. Kilka MYR więcej kosztują obiad w food courtach, takich jak na przykład w Central Market w KL – tutaj solidny obiad będzie kosztował Cię jakieś 10-15 MYR. A jeśli wybierzesz się do restauracji, czy w galerii handlowej czy gdziekolwiek na mieście, zapłacisz od 15 MYR w górę, generalnie w tego typu lokalach ceny wydają mi się bardzo podobne do tych w Polsce.  Kawa na mieście? Świeży sok z warzyw i owoców? Tak samo jak u nas, 6-15 zł.

I jeszcze tylko mała ciekawostka – w małych sklepach, jak 7/11 (coś jak nasze Żabki), często możesz spotkać się ze stoiskami z jedzeniem – tak, jak u nas sprzedaje się najwyżej hot-dogi czy tosty, tak tutaj możesz zamówić nawet cały obiad. Nic nadzwyczajnego.

Ceny w sklepach

Jeśli chodzi o zakupy w sklepach odnoszę wrażenie, że jest trochę taniej, niż w Polsce. Co ciekawe, nieraz już spotkałem się z tym, że duży supermarket był sporo droższy od małego sklepiku na ulicy! W dużym sklepie w galerii handlowej za puszkę Coli płaciłem dwa razy więcej, niż w malutkim markecie w stylu naszej Żabki.

Jeśli chcesz kupować w Malezji tanio, przede wszystkim nie bój się podjrzanie wyglądających, małych straganików i sklepików, które wyglądają, jakby właściciel postanowił sklecić je z rzeczy dostępnych pod ręką w około 15 minut. Sieciowe sklepiki zazwyczaj są droższe, ale za to z ładnymi półkami, czystymi podłogami, etykietami pod każdym produktem i bardzo dobrze działającą klimatyzacją. Oto przykładowe ceny ze sklepiku pod moim nosem, minutę piechotą od hotelu:

Cena w MYRCena w PLN
Coca-Cola (0,33 l)1,00 0,90
Woda mineralna (1,5 l)1,801,62
Pringels Original4,904,43
Baton Snickers2,502,26

Generalnie nawet większość importowanych produktów „zachodnich” jest tańsza, niż w Polsce, więc ceny w Malezji są dość przyjazne. Jedyne, za co przyjdzie słono zapłacić w sklepie, to alkohol. Najtańsze wino jakie widziałem w większym markecie kosztowało około 40 zł, piwa też nie są tanie. Jeszcze trochę więcej cen:

Cena w MYRCena w PLN
Piwo Heineken, puszka (0,5 l)11,5010,40
Piwo Carlsberg, puszka (0,33 l)5,905,33
Jajka (M, 10 sztuk)5,955,38
Fanta (1,25 l)2,402,17
Lód Oreo3,903,52
Lód rożek KitKat2,802,53

W Malezji religią dominującą jest Islam, ale nie ma problemu z zakupem alkoholu. Dostępny jest w wielu sklepach w postaci piwa, a w większych spokojnie dostaniesz mocniejsze trunki, jak wino czy whisky, i do zakupu nie potrzeba żadnych wynalazków typu licencje, które obowiązują chociażby w Emiratach.

Ceny atrakcji – ile zapłacisz za wejściówki?

Jeśli chodzi o atrakcje, może Cię zdziwić, że często pojawiają się dwa cenniki – dla posiadaczy karty MyKad oraz pozostałych. Karta MyKad to nic innego, jak ichniejszy odpowiednik dowodu osobistego, co oznacza, że lokalsi niektóre atrakcje mają tańsze od turystów – czasem lekko, a czasem różnica jest naprawdę spora. Podstawowe atrakcje w Kuala Lumpur kosztują odpowiednio:

  • Ptasi Park w Kuala Lumpur – 63 RM
  • Akwarium KLCC – 69 RM
  • Wjazd na Wieże Petronas – 80 RM

Lokalsi płacą sporo mniej, bo odpowiednio 25, 49 i 28 RM. Najtaniej nie jest, ale i tak sporo mniej niż w wielu innych państwach – ptasi park, który odwiedzałem w Brazylii był droższy, wjazd na Burj Khalifa w Dubaju też kosztuje sporo więcej, niż symbol Kuala Lumpur. Pamiętaj także, że sporo naprawdę fantastycznych atrakcji jest darmowych, jak miejscowy Ogród Botaniczny, czy jaskinie Batu Caves.

Jeśli interesuje Cię bardziej przyroda, sprawdź wpis z 2018 o wizycie w Parku Narodowym Bako – nie jest drogo!

Duża część jednej z największych atrakcji KL, Batu Caves, jest darmowa, a dojazd na miejsce śmiesznie tani

Transport w Malezji

Ostatni podpunkt to transport, który w Malezji jest według mnie bardzo w porządku, choć czasem męczące są korki – widać to szczególnie w stolicy, Kuala Lumpur. Ceny transportu są zbliżone do naszych, a bardzo dobrze działa zarówno transport kolejowy, lotniczy oraz autobusowy. W samym KL najbardziej lubię poruszać się siecią metra i kolejek – ani razu w mieście nie jechałem autobusem! Kolejki przynajmniej nie stoją w korkach, są klimatyzowane i jeżdżą naprawdę często. Wszystkie potrzebne informacje na temat kolejowej sieci połączej w mieście znajdziesz na tej stronie. Cena przejazdu zaczyna się od około 1,50 RM i zależy od długości – przy zakupie jednorazowego biletu (plastikowego krążka) podajesz stację początkową i końcową, a maszyna wylicza Ci należną kwotę. Pamiętaj, że przyjmuje tylko gotówkę!

Jednym z bardzo dobrych pomysłów na poruszanie się po mieście, gdy nie ma za dużych korków jest Grab – miejscowy odpowiednik Ubera. Cena za kilometr nie przekracza 1 RM, więc jeździ się naprawdę tanio.

W kraju bardzo dobrze działają autobusy i te długodystansowe są bardzo wygodne, pozwalające rozłożyć fotel do wygodnej pozycji do spania. Szukając dostępnych połączeń korzystam zwykle ze strony 12go.asia. Przykładowy przejazd 350 kilometrów z Singapuru do Malezji kosztuje od 25 zł. Podobną kwotę płaciłem za bilet kolejowy z północy Malezji do stolicy, ale pociągiem dłuższą trasę tutaj jechałem tylko jeden raz – pamiętam jedynie, że klimatyzacja naprawdę dawała w kość.

I najszybszy transport… samoloty. Jeśli będziesz rezerwować je z wyprzedzeniem, połączenia lotnicze będą naprawdę tanie. I na połączenia krajowe, i międzynarodowe – miejscowe linie lotnicze potrafią urządzać nieziemskie promocje, a Kuala Lumpur posiada jedno z największych lotnisk w regionie, dzięki czemu bez problemu bilety kupisz za grosze, jeśli planujesz podróż z dużym wyprzedzeniem.

Co do dojazdu na lotnisko pamiętaj o tym, że znajduje się dość daleko od miasta (około godziny drogi), a dojazd potrafi sporo kosztować – zarówno Grabem, taksówką jak i pociągiem. Te rozwiązania to koszt co najmniej 50 RM na głowę w jedną stronę. Za to na tej stronie znajdziesz autobusy, które jadą niewiele dłużej, odjeżdżają z podziemi dworca głównego (KL Sentral), a kosztują… od 10-12 RM. I to nawet kupowane w kasie kilka minut przed odjazdem.


Jak widzisz, w Malezji, poza kilkoma wyjątkami, naprawdę nie jest drogo. Zdecydowanie nie jest to najtańsze miejsce w Azji, ale z odpowiednim przygotowaniem i wyprzedzeniem jesteś w stanie zorganizować zwiedzanie Malezji w naprawdę przystępnych cenach. A jest co zwiedzać! Po pierwsze, Malezja jest bardzo nienarzucająca się, czyli to, o czym pisałem na początku – jeśli lubisz spokój, to na pewno będzie dobre miejsce dla Ciebie porównując z innymi azjatyckimi krajami. Nikt nie będzie Cię napastował o zakupy, tylko większość po prostu da Ci spokój i pozwoli się spokojnie zastanowić. Malezja to wielkie miasta z potężnym Kuala Lumpur na czele, przepiękne pola herbaciane, a także wciąż jedne z najbardziej dzikich rejonów Ziemi – fantastyczne, choć w zastraszającym tempie niknące, dżungle Borneo.

Jeśli lecisz do Azji po raz pierwszy i wolisz stopniowo oswajać się z tamtejszą rzeczywistością – Malezja będzie idealna na okres przejściowy i początek!