Co myślimy o innych, a wcale nie powinniśmy.
Poniżej stereotypy, które wydały mi się nieprawdziwe w pierwszej kolejności, zazwyczaj krzywdzące, uderzające w jakąś grupę. Wszystkie uzasadnienia napisałem na podstawie moich własnych obserwacji i analizy + głębokiego researchu przeprowadzonego na moich znajomych, z różnych grup zawodowych i społecznych, w celu obalenia/uzasadnienia mojej tezy. Zacząłem się zastanawiać – czy naprawdę metale są brudasami? Czemu tak się mówi? W sumie nie byłem nigdy na żadnym rockowym/metalowym koncercie, większość osób z tej subkultury znam raczej powierzchownie. Ale przecież nigdy nie spotkałem takiego, co zapomniał się umyć od tygodnia…
I tak po kilku przemyśleniach, ziarnko do ziarnka, powstał ten tekst. Zaczynamy:
Metale to brudasy
Jest wiele subkultur, które kojarzą mi się z brudasami. Dużo takich osobników można było swego czasu spotkać we Wrocławiu pod przejściem Świdnickim – gitarka, jakieś punkowe fryzury, podarte ciuchy i żebranie o kasę do czapki na piwo/tanie wino. Metali za to poznałem wielu, żaden nie odstawał higieną i czystością ubioru od przeciętnego Kowalskiego, a nawet raczej zazwyczaj bywało w drugą stronę. A co najciekawsze – każdy, który się odzywał, zawsze robił to w sensowny sposób, w dyskusji zawsze celnie argumentował. Nie poznałem żadnego metala-ćwierćinteligenta. Metale górą!
Kibol to debil i degenerat
Kreowany jest taki wizerunek kibola-awanturnika: debil, 100 kg samego mięsa, kominiarka, awantura przy każdej możliwej okazji, potem chlanie piwka pod blokiem. Dzisiaj tzw. „kibole” muszą naprawdę ostro trenować, żeby być w odpowiedniej formie – nie przypadkiem to polskie ekipy dominują w turniejach, gdzie na zasadach MMA walczy się ze sobą w grupach. Raczej ciężko połączyć to z chlaniem lub ćpaniem. Do tego zazwyczaj są dobrze ustawieni – czy to w pracy, czy działając w półświatku – i do jednego i drugiego trzeba mieć raczej łeb na karku. Do tego dochodzi często wysoka świadomość polityczna i wiedza historyczna.
Księża to pedofile
To chyba najbardziej zakłamany stereotyp. Suche statystyki pokazują dobitnie, że pedofilia wśród kleru jest dużo mniej powszechna, niż pedofilia w przekroju całego społeczeństwa. Od kilku do kilkudziesięciu razy. Bardzo łatwo odszukać je w internecie, bo nie chodzi o jedną statystykę, a dużo różnych, niezależnych badan. Bierze się to zapewne stąd, że media celowo bardzo nagłaśniają każdy jeden wykryty przypadek pedofilii w Kościele – z jednej strony niby dobrze, bo takie sytuacje w ogóle nie powinny się zdarzać w takiej instytucji, ale z drugiej wydaje mi się to czasem przesadzone, i zaburza prawdziwy obraz Kościoła w powszechnej świadomości. Wyłania się obraz gościa w czarnej sutannie, za kierownicą super drogiej limuzyny, z piątką dzieci-ministrantów w bagażniku do gwałcenia na weekend.
Informatyk to nudziarz, introwertyk, nie nadaje się na faceta
Informatyk – grube okulary, przyklejony do swojego komputera w pokoju zapchanym pudełkami po pizzy, we flanelowej koszuli. Taki obraz specjalisty IT chyba już coraz rzadziej gości w naszych głowach – dzisiaj informatycy są jedną z najlepiej ustawionych grup zawodowych w naszym kraju, wcale nie muszą jeździć za chlebem za granicę, i jest ich coraz więcej. I co lepsze, cały czas brakuje ich na rynku.
Korposzczur jest trybikiem machiny nie mającym swojego życia
Praca w korpo wcale nie musi wyglądać tak, jak jest często przedstawiana – jesteś tylko trybikiem wielkiej machiny, nikt Cię nie szanuje, Twoim życiem jest tylko praca. Etat, nadgodziny, drący się szef, deadline’y, ciągły stres. Nieprawda. Wielu pracowników korporacji dostaje naprawdę dobre pieniądze za swoją pracę, za którą są szanowani, i umieją bardzo dobrze oddzielić życie prywatne od zawodowego. Dzięki dobrym pieniądzom mają mniej problemów i mogą bez kłopotów spełniać się w swojej pasji w wolnym czasie. Generalnie, wśród znajomych mi osób, większość pracujących w korporacjach raczej nie prowadzi typowego, stereotypowego życia pracownika korporacji.
Jeśli macie jeszcze jakieś przykłady, które są bardzo popularne, a krzywdzące i nieprawdziwe – chętnie poczytam!