Znacie to, kiedy przychodzi do towarzystwa ktoś, kto wiecznie na wszystko narzeka, i w moment rozwala całą atmosferę swoim nędznym humorem i gadaniem? Oto najczęstsze argumenty malkontentów.

Wszystkie kobiety to kurwy

Nie, nie wszystkie. To, że co weekend siedzisz w największej spelunie w mieście, gdzie spotykasz laski, które za drinka zrobią z Tobą wszystko, laski, które na jednej imprezie obrabiają po kolei trzech kolesi, laski, z którymi zabawiasz się w męskiej toalecie, a godzinę później widzisz je ze swoim chłopakiem nie znaczy, że wszystkie dziewczyny takie są. Spędź jeden weekend bez zalewania się do końca w trupa w najgorszym klubie w mieście, wyjdź do parku, spotkaj się z normalnymi znajomymi.

Na świecie są również dziewczyny, które będąc z Tobą, nigdy nawet nie przytulą się do nikogo innego, które potrafią kochać, dla których priorytetem nie jest bycie wydymanym przez trzech kolesi naraz.

Wystarczy poszukać.

Nie ma pracy, nie ma kasy

Jak chcesz robić całe życie za 1600 złotych, to będziesz robić. Jeżeli nie chcesz – to się ogarnij i pomyśl, co mógłbyś robić innego, niż stanie przy taśmie w fabryce. Dziś studia nie są już żadną przeszkodą, 80% dyplomów to mało warte papierki poświadczające, że przez parę lat imprezowałeś i ściągałeś na egzaminach na mało wartych kierunkach. Teraz liczy się to, co potrafisz robić.

A możliwości rozwoju mamy mnóstwo – wystarczy zabrać się na przykład za jakieś kursy internetowe, i zacząć uczyć się programowania, tworzenia stron. Później pół roku słabo płatnego stażu w jakiejś firmie (coś trzeba poświęcić, żeby było dobrze w przyszłości) i możesz zaczynać pracę. Wystarczy chcieć, trochę się zmobilizować i być wytrwałym.

Jakaś praca znajdzie się zawsze, lepszej pracy musisz poszukać sam. Jeżeli sam nie zaplanujesz przyszłości, to ktoś zaplanuje ją za Ciebie.

Wszędzie lepiej, niż w Polsce

Politycy kradną, prawo do dupy, ludzie idioci, bieda, ogólnie patologia. Zaskoczę Cię. Politycy kradną wszędzie. Czasem trochę mniej, czasem trochę więcej, ale generalnie taka ich natura, tak samo bardzo często wszędzie tworzą prawo, które do końca przyjazne obywatelom nie jest. Narzekasz, że za gram trawy możesz iść do więzienia, albo dostaniesz zawiasy? W Tajlandii pójdziesz do paki na co najmniej 10 lat. Będziesz miał szczęście, jeśli ten czas przeżyjesz. Policja bierze łapówki? Bierze wszędzie. Ludzie są idiotami w Polsce? Człowieku, jeśli naprawdę tak uważasz, to wyjedź za granicę, odwiedź kraje zachodnie. Część jest w porządku i ogarnięta, ale część to totalna załamka, wolę naszą, polską patolkę. Bieda? Jak sobie nie umiesz poradzić, to wszędzie jest bieda. Wiadomo, że gdzieniegdzie standard życia przeciętnej rodziny jest wyższy, ale jest dużo więcej miejsc, gdzie ten standard jest dużo niższy, niż w Polsce.

Pojeździj po świecie, pomieszkaj dłużej w różnych częściach świata, a możesz bardzo szybko zatęsknić za Polską. Oczywiście nie jest to regułą, ale większość ludzi mieszkających i pracujących za granicą tęskni za ojczyzną.

Każdy jest baranem oprócz mnie

Tutaj za koronny przykład takiego myślenia mogliby posłużyć polscy kierowcy. Według każdego polskiego Schumachera każdy jeździ po tych ulicach jak baran, tylko nie on. Każdy trąbi, wrzeszczy, popędza, ubliża. Zdarzało mi się jeździć trochę ciężarówkami swego czasu, wtedy to dopiero się nasłuchałem na CB radio, jak to wszyscy jeżdżą jak cymbały, a te Helmuty to, a ci Holendrzy tamto, masakra.

Taki sposób myślenia jest po prostu koszmarny – kiedy nie znając kogoś, oceniamy wszelkie jego decyzje, przez pryzmat swojego myślenia. Dużo więcej na ten temat rozpisałem się w tekście Różne są skale problemów.

Kiedyś to było inaczej

Standard. Narzekamy, że kiedyś to było zupełnie inaczej ze wszystkim. Że wszystko było lepsze. Bo za komuny to była bieda, ale chociaż każdy miał pracę. Co to za radocha? Naprawdę, kto zachwala komunizm, mówiąc, że było wtedy lepiej, naprawdę powinien wziąć duży rozbieg i walnąć łbem w ścianę. A jeśli jemu rzeczywiście było dużo lepiej, niż wtedy, to najpewniej znaczy, że uczestniczył w funkcjonowaniu tego systemu.

Kiedyś to czytało się książki i biegało po podwórku, a teraz te dzieci to tylko ze smartfonami i przed komputerami. Jasne. Ostatnio znalazłem gdzieś wpis jakiegoś blogera (sorry, nie pamiętam gdzie i czyj), co pisało się jakieś 100 lat temu na temat książek. Dokładnie to, co teraz na temat komputerów i elektroniki – że mają zły wpływ, że co to będzie, jak dzieci będą tylko czytać książki. A dzieci dalej biegają po podwórkach. Jakoś często widzę małe bachorki umazane kurzem i błotem bawiące się w chowanego, grające w piłkę, jak normalne, małe dzieciaki. Może po prostu już tego do końca nie zauważamy, zwracamy uwagę na inne rzeczy.

Wniosek na koniec jest prosty – nie narzekaj, że świat to dziwka, że wszystko jest do dupy, że nie możesz tego i tamtego, bo to i to. Nie wynajduj miliona powodów, które Ci w czymś przeszkadzają. Rusz tyłek i spraw, żeby Twój świat przestał być dziwką, a zaczął być najlepszym kompanem.