Choć bardzo bliska Indiom zarówno terytorialnie jak i kulturowo, Sri Lanka jest krajem wyraźnie bogatszym, choć pewnie ciężko ocenić to na pierwszy rzut oka europejczykom, przyzwyczajonym do znacznie wyższego standardu życia. Jest też tu drożej – i na moje oko drożej nie tylko niż w Indiach, ale pod pewnymi względami też krajach Azji Południowo-Wschodniej, czego wcześniej raczej bym się nie spodziewał. W poniższym wpisie opowiem Ci, jakie są ceny na Sri Lance, a także jak zorganizować część atrakcji na miejscu, jak poruszać się po kraju i na co zwrócić uwagę organizując wyjazd na Sri Lankę.

Rupia lankijska – waluta na Sri Lance

Walutą na Sri Lance jest rupia lankijska, jedna z walut, które na złotówki szybko w głowie przeliczyć jest po prostu ciężko. Jedna złotówka daje około 46 rupii, ja w zależności od tego, jak mi było wygodniej, starałem się przyjąć kurs 1:45 lub czasem 1:50 (dla wygody), ale i tak często sięgałem po telefon dla pewności.

Co wziąć na Sri Lankę – gotówkę, czy kartę?

Zabrałem ze sobą jakieś 200 USD (koniecznie w nowych – bodaj po 2007 r., niezniszczonych banknotach, miałem ze sobą kilka w kiepskim stanie i nikt nie chciał ich przyjąć), ale głównie wziąłem kartę Revoluta i był to bardzo dobry pomysł. Kilka bankomatów chciało ode mnie prowizję w wysokości 400-450 rupii (10 PLN), ale zawsze szedłem do następnego i udawało mi się znaleźć taki, który nie obciążył mnie żadną prowizją za wyciągnięcie pieniędzy. Na pewno te z sieci Bank of Ceylon są darmowe. Bankomaty są wszędzie i nigdy nie miałem problemu ze znalezieniem maszyny do pobrania gotówki, za to przygotuj się, że prawie nigdzie nie zapłacisz kartą – warto mieć pieniądze w kieszeni przygotowane zanim wejdziesz do restauracji.

Na Sri Lankę warto przyjechać nawet, jeśli masz w planach tylko i wyłącznie plażowanie!

Wiza i loty na Sri Lankę

Tutaj miła niespodzianka – do dnia 31.01 2020 roku wizy dla Polaków są darmowe!

Standardowa wiza na Sri Lankę pozwala na pobyt 30-dniowy, możesz zaaplikować o nią 90 dni przed wjazdem do kraju, najwygodniej jest aplikować on-line na tej stronie. Darmowe wizy dla około 50 krajów miały obowiązywać do końca września 2019, ale ze względu na zamachy w kwietniu 2019 postanowiono wydłużyć ten okres do końca stycznia 2020. Bez promocji wiza kosztuje 30 dolarów amerykańskich.

Ciekawostka – wiza od początku jest dwukrotnego wjazdu, umożliwia więc bezproblemowy, krótki wypad na pobliskie Malediwy!

A jak dostać się na Sri Lankę?

Od listopada 2019 do Colombo z Polski bezpośrednio latają nasze rodzime linie lotnicze LOT, w cenie trochę powyżej 2000 PLN za lot w dwie strony z bagażem rejestrowanym. Bardziej budżetowym sposobem jest dostanie się na bliski wschód, np. do Dubaju (tanie loty Wizz z Polski czy z Budapesztu), skąd można trafić naprawdę tanie połączenie ze Sri Lanką (liniami Sri Lankan Airlines lub flyDubai), lub przelot do Indii (czasem z Europy trafiają się przeloty kosztujące poniżej tysiąca PLN w dwie strony!), a stamtąd na Sri Lankę już blisko.

Kiedy jechać na Sri Lankę?

To nie jest tak bardzo oczywiste pytanie, na które można odpowiedzieć jednym zdaniem, jak w przypadku większości innych krajów na podobnej szerokości geograficznej. Wszystko zależy od tego, w jaki rejon kraju chcesz się wybrać, bo może w nich panować zupełnie inna pogoda! Pisząc ten akapit podpieram się lekko Wikipedią i tą stroną, a wnioski są następujące:

Południowy zachód Sri Lanki

To rejon, który ja głównie zwiedzałem podczas mojego tygodniowego wypadu. Najlepiej jechać tu w okresie naszej zimy – od grudnia do kwietnia, temperatury są wtedy najwyższe, ale nie męczące (okolice 30 stopni), a opady najniższe. Najbardziej deszczowo będzie od maja do września. Ja trafiłem tu na początku października, czasem rzeczywiście padało, ale głównie jednak świeciło. Pogoda psuła się najczęściej pod koniec dnia – wieczorami lało naprawdę często.

I tak co wieczór 😉

Północny wschód Sri Lanki

Tutaj odwrotnie – najlepiej jechać od maja do września. Będzie ciepło i w miarę sucho, za to na przełomie naszej jesieni i zimy ten region kraju nawiedza monsun.

Centralna część kraju – Kandy i okolice

Tutaj temperatura przez cały rok jest bardziej stabilna, ale jest też lekko chłodniej, niż na wybrzeżu – zwykle pomiędzy 23 a 26 stopni. Najniższe opady występują w okresie naszej zimy, od stycznia do marca.

Generalnie na Sri Lance przez cały rok jest ciepło, ale jest to wybitnie mokry kraj – roczna suma opadów wynosi tyle, ile w krajach równikowych, gdzie pada non stop! Pamiętaj więc, by zabrać pokrowiec na plecak i jakąś kurtkę przeciwdeszczową, czy chociaż parasol.

Ceny na Sri Lance

Sri Lanka nie jest drogim krajem, choć część atrakcji dla turystów jest bardziej kosztowna, niż w Tajlandii czy innych, tanich krajach Azji Południowo-Wschodniej. Opiszę Ci kilka podstawowych kategorii, które najbardziej będą interesować Cię w podróży:

Noclegi

Te wydają mi się lekko droższe, niż w większości krajów Azji, w których byłem do tej pory. Standardowy pokój dwuosobowy z prywatną łazienką i klimatyzacją kosztował co najmniej 70-80 zł za noc, a cena rosła wraz ze standardem i lokalizacją. Nie jest to wybitnie drogo, ale przy dłuższym pobycie robi różnicę w stosunku do Tajlandii, Indonezji czy Wietnamu. We wpisie Sri Lanka. Piękne plaże i krwawiące słonie znajdziesz hotele, które mogę Ci polecić na południowo-zachodnim wybrzeżu kraju.

Jedzenie na mieście

W tej kategorii jest już wybitnie azjatycko – zwłaszcza, jeśli pójdziesz stołować się do podłych knajpek, w których nie jest zbyt czysto i zwykle ujrzysz jedynie miejscowych. W takich miejscach za obiad dla dwóch osób z napojami nie zapłacisz więcej, niż dyszkę po przeliczeniu na złotówki! Typowe dania to ryż lub makaron (nudle) z różnymi dodatkami – warzywa, kurczak, sporo jest też dań z curry. Posiłek będzie kosztował od 150 do 300 LKR, napój od 30 do 70 LKR (3,50 do 7 PLN za jedzenie, woda poniżej złotówki, Cola max. 1,80 zł).

W bardziej cywilizowanych miejscach zapłacisz odpowiednio więcej – za obiad od 500 LKR za danie wegetariańskie do nawet 2000 za najdroższe pozycje w menu. Średnio około 700-900 rupii za dobry obiad, czyli odpowiednik około 20 PLN.

Na odświeżenie polecam kokosy – 100 rupii za sztukę 😉

Jeśli zawędrujesz do Pinnawali, koniecznie odwiedź to miejsce! Mnóstwo miejscowych kobiet gotuje lokalne przysmaki (raczej nie zjesz tu obiadu, ale mnóstwo pysznych przekąsek), za które zapłacisz dosłownie grosze i zapijesz pysznym sokiem z mango za złotówkę. Różnego rodzaju kulki na ostro, pyszne naleśniki, kulki ryżowe na słodko… Gorąco polecam!

Zakupy spożywcze

Większość popularnych na Sri Lance miejsc to miasteczka, które nie są typowymi kurortami pod turystów, a miejscowościami, w których na co dzień żyją zwykli mieszkańcy. Dzięki temu nie będziesz mieć problemu ze znalezieniem lokalnej knajpki czy sklepu spożywczego – a zaopatrywanie się w przekąski czy napoje w spożywczaku zamiast w hotelowym barku może pozwolić Ci zaoszczędzić sporo gotówki do wydania na przyjemne atrakcje. Jak drogo jest w sklepach na Sri Lance? Najdroższe są oczywiście produkty importowane z daleka, więc jeśli masz ochotę na Crunchipsy licz się z tym, że zapłacisz za nie więcej, niż w Polsce. Jeśli jednak wolisz zamiast tego przegryźć świeżutkie mango, oprócz organizmu podziękuje Ci jeszcze Twój portfel. Oto przykładowe ceny z lankijskiego supermarketu:

Cena w LKRCena w PLN
Pomarańcze (1 kg, importowane)455,009,49
Jabłka (1 kg, importowane)518,0010,80
Mango (1 kg)160,003,33
Cejlońska herbata w ozdobnych opakowaniach (150g, 3 pudełka, 3 smaki)475,009,91
Zielona herbata Lipton (25 torebek)150,003,13
Coca-Cola (0,5 litra)100,002,08
Woda mineralna (1,5 litra)70,001,46
Paczka chipsów (miejscowych, 100g)125,002,60
Baton – orzechy i miód (100g)140,002,92

 

Wycieczki i atrakcje

Największą atrakcją na Sri Lance wydają się być parki narodowe. Ceny różnią się w zależności od tego, czy zdecydujesz się skorzystać z gotowych pakietów, czy jednak wolisz zorganizować wszystko samodzielnie. Pierwsza opcja jest oczywiście droższa, ale wydaje się być wygodniejsza. Gdy byłem w Tangalle, cena półdniowego safari w Parku Narodowym Yala wynosiła 50$ od osoby – w cenie zawarty jest przewodnik, przejazd w dwie strony, wejściówka do parku i safari w Jeepie. Samodzielna organizacja takiego wyjazdu to wydatek 15$ za bilet do parku i około 30$ za wynajem Jeepa – ale ten koszt dzieli się na liczbę osób, a samochód pomieści nawet do 8 gości. Do tego dochodzi dojazd na miejsce, ale transport na Sri Lance należy akurat do bardzo tanich. Podobnie wychodzi z innymi parkami – jeśli podróżujesz samotnie, najbardziej opłaci Ci się pewnie skorzystanie z gotowych wycieczek, lub szukanie ludzi na miejscu do podzielenia się kosztami wynajmu samochodu. Za to jeśli jedziecie większą grupą – tutaj samodzielna organizacja może przynieść spore oszczędności.

Inne atrakcje to już kwestia Twojej wygody – w każdym hotelu czy guesthousie pewnie będzie czekała na Ciebie broszurka z ofertami wycieczek, a ceny niektórych nie zachęcają – tak jak przejazd od świątyni odległej od Tangalle o 12 kilometrów, który kosztował 15$ od osoby. Dużo taniej można było znaleźć taksówkę czy tuk-tuka na parkingu kilkadziesiąt metrów od hotelu.

O transporcie słów kilka

Jeśli planujesz wynajem samochodu na miejscu, a będzie to Twoja pierwsza wizyta w Azji, proszę, przemyśl to jeszcze. Azjaci jeżdżą jak wariaci, znaki drogowe wydają się nie obowiązywać, linie namalowane na drodze są jedynie subtelną wskazówką, a nie wyznacznikiem, którędy należy jeździć – podwójna ciągła również, a klakson służy do informowania wszystkich o wszystkim i jest w ciągłym użyciu. Wyprzedzanie na trzeciego, mijanie się na milimetry, wymuszanie pierwszeństwa – to wszystko standard. Dlatego standardowo, mimo, że na wszelki wypadek zawsze mam ze sobą międzynarodowe prawo jazdy, korzystam w Azji z transportu publicznego.

Na Sri Lance korzystałem chyba ze wszystkich dostępnych środków transportu – jeździłem tuk-tukiem, taksówką, pociągiem, autobusami zwykłymi i ekspresowymi. Jak było? Wesoło!

Taksówki

Oczywiście pierwsza zasada jest taka, że trzeba się targować. Ogólnie ruch na Sri Lance jest dość powolny, wszędzie dominują ulice jednopasmowe, dodatkowo zwężane przez powolne tuk-tuki, samochody zatrzymujące się gdzie popadnie i wszechobecnych pieszych, więc taksówka nie da Ci wielkiej przewagi czasowej nad innymi środkami transportu. Ma jedną zaletę – klimatyzację.

Jak to na początku nie wiedziałem co i jak, więc standardowo wtopiłem trochę cenowo, bo mój zaćmiony umysł nie był zbyt dobry w targowaniu. Za przejazd z lotniska do głównej stacji kolejowej w Kolombo zapłaciłem 2600 rupii, czyli lekko ponad 50 zł. Ta 33-kilometrowa podróż zajęła… ponad godzinę.

Tuk Tuki

Bardzo przyjemny środek transportu w Azji. Lubię tuk tuki, bo są tanie, ominą niektóre korki w przeciwieństwie do samochodu, i bardzo przewiewne. Jeździłem kilka razy, kilkukilometrowy przejazd zwykle kosztował mnie około 200 rupii, czyli niecałych 5 zł.

Najweselszy środek transportu w Azji

Autobusy

Ach, te autobusy lankijskie… Najpopularniejsze są te jeżdżące po głównych drogach, są mega tanie, mega powolne i mega oryginalne. Jest ich mnóstwo, jeżdżą naprawdę co chwilę, są wygodne, ale na trasach do dwóch godzin. No i brak w nich klimatyzacji. Ale te ceny! Za kilkadziesiąt kilometrów zapłacisz równowartość 2-3 zł, będziesz podziwiać lokalny folklor i niesamowity styl jeżdżenia przez główną szybę.

Myślałem, że w autobusach nie będzie gdzie szpilki włożyć, ale kursują tak często, że zwykle bez problemu trafisz nawet miejsce siedzące

Czasem też możesz trafić na bardzo oryginalny wystrój wnętrza:

Co innego autobusy ekspresowe. Te znajdziesz w większych miastach na dworcach autobusowych i odjeżdżają dopiero, gdy się zapełnią. Jechałem takim na trasie Matara – Colombo, zapełnienie autobusu od zera (uciekł mi sprzed nosa) zajęło godzinę, przejazd kosztował 550 LKR (około 12 zł), ale uwaga – to ponad 150 kilometrów, autobus był klimatyzowany, siedzenia wygodne, a pojazd poruszał się drogą ekspresową. Płatną ekspresówką, która była kompletnie pusta – minęliśmy dosłownie kilka pojazdów. Wolne tempo zaczęło się dopiero po wjeździe do miasta. Jeśli masz do pokonania dłuższy odcinek – polecam.

Pociągi

Te również są bardzo tanie. Za przejazd na trasie Colombo – Ahangama zapłaciłem ok. 210 rupii (poniżej 5 zł) w drugiej klasie, a to niecałe 150 kilometrów. Ponoć pierwsza klasa jest wygodna i sporo droższa, ale ponoć też ciężko kupić na nią bilet – trzeba to robić z wyprzedzeniem. Nie korzystałem, ale pierwszą podróż pociągiem na Sri Lance wspominam bardzo miło – dostałem mały, kartonowy bilecik, po okazaniu którego dopiero mogłem zostać wpuszczony na dworzec. W pociągu bez problemu znalazłem miejsce siedzące i komfortowo dojechałem do mojego pierwszego hotelu.

Nie wyrzucaj biletu – trzeba go też pokazać przy opuszczaniu dworca!

Okazało się, że dobre złego początki. Mając dobre wspomnienia z jazdy do Ahangamy postanowiłem przejechać się pociągiem również do Pinnawali. I to był dopiero błąd. Bilet był bardzo tani jak ostatnio, ale po pierwsze – pociąg się opóźnił i zmienił peron, a ja nie wiedziałem co się dzieje, bo nikt nie umiał mi wytłumaczyć, a komunikaty z głośników nadawano w miejscowym języku. Na dworcach brak jakichkolwiek tablic informujących. Gdy już odnalazł się mój opóźniony pociąg okazało się, że jazda pociągiem na Sri Lance często potrafi wyglądać tak, jak na zdjęciach z Indii.

Ludzie wskakujący do pociągu w biegu, przez okna, jadący całą trasę na zewnątrz trzymając się metalowych barierek. Fajna przygoda, ale było bardzo ciasno i duszno, a pociąg przez większość trasy toczył się w tempie 15 kilometrów na godzinę. Ale sam byłem sobie winny – wyjeżdżałem ze stolicy o godzinie 17, gdy wszyscy wracali po pracy do domu.

Mimo wszystko dalej korzystałbym z pociągów, bo po prostu lubię nimi jeździć, ale na dłuższą trasę zdecydowanie polecam Ci korzystanie z ekspresowych autobusów, jeśli nie chcesz zmarnować kilku dni tylko i wyłącznie na poruszanie się po lankijskich drogach. A skąd masz wiedzieć, czym, gdzie i jak dojechać? U mnie świetnie sprawdziło się po prostu wytyczanie trasy w Google Maps! Fakt, że czasem się myliło i pokazywało nieistniejące połączenia, ale w większości podpowiedzi działały wyśmienicie, do tego podpytasz na dworcu/przystanku kogoś o szczegóły albo potwierdzisz informacje, i jak najbardziej wystarczy. A skąd wziąć internet na miejscu?

Internet na Sri Lance – wi-fi i karta SIM

Jako, że wi-fi we wszystkich hotelach działało bardzo kiepsko (działało i nie przerywało, ale było bardzo powolne), polecam Ci zaopatrzenie się w kartę SIM na miejscu najlepiej od razu na lotnisku. Przy wyjściu z lotniska znajdziesz stanowiska najpopularniejszych operatorów, porównasz oferty i wybierzesz dla siebie najkorzystniejszą – ja za 1300 rupii (niecałe 30 zł) dostałem chyba 12 GB internetu na tydzień i wystarczyło spokojnie. Karta działała wszędzie bardzo dobrze, a przez 90% pobytu łapałem zasięg 4G.

Ile kosztował mnie tydzień na Sri Lance?

Do zapisywania wydatków w podróży od lat używam aplikacji TripCoin, z której wykresy już nie raz pojawiały się na blogu. To podsumowanie kosztów tygodniowego pobytu na Sri Lance:

Uwaga – do powyższej kwoty dolicz jeszcze 275 zł za pierwsze dwa noclegi w hotelu Insight Resort Ahangama. Płaciłem za niego z góry wcześniej, dlatego nie wpisałem go do bieżących wydatków.

Jak widzisz, nie jest źle! Fakt, że wyjazd ten nie pozwolił mi zbytnio na poznanie tego kraju, ale o tym pisałem już wcześniej. Brak więc tu opłat za Parki Narodowe i jakieś wyszukane wycieczki – pierwszych kilka dni spędziłem na plażowaniu z małym zwiedzaniem okolic (głównie tuk-tukami i pieszo), a tylko na ostatnie dwa dni pojechałem do Pinnawali, czego ostatecznie żałuję. Powyższe wydatki to kwota za dwie osoby – wychodzi więc około 600 zł za osobę za tydzień pobytu na miejscu. Jeśli przyjedziesz typowo na eksplorację kraju i skupisz się dodatkowo na Parkach Narodowych, to kwota trochę wzrośnie, ale myślę, że spokojnie da się zmieścić w 1000 PLN/tydzień zachowując wygodny standard w hotelach i guesthouse’ach.

Jaka jest Sri Lanka – droga, czy tania?

Na pewno jest to bardzo biedny kraj, co widać gołym okiem. Dla turysty jednak jest to kraj trochę droższy, niż przeciętne państwo w niedalekiej Azji Południowo-Wschodniej. Zwiedzając Sri Lankę płaciłem więcej za noclegi, niż w Tajlandii czy Indonezji, choć transport jest tu tańszy. Odrobinę droższe wydają mi się również wycieczki, ale jedno jest pewne – zwiedzanie Sri Lanki nie powinno zrujnować Twojego budżetu.